Babka w porach? Wolę bez.
Jestem kobietą. Nie mam najmniejszych wątpliwości i z tego, co wiem, większość ludzi, których spotykam, też takowych nie ma.
Po czym można osądzić na pierwszy rzut oka, czy ktoś jest kobietą, czy mężczyzną? Wystarczy wrócić do podręcznika IV klasy podstawówki i wszystko jasne. Budowa ciała, wysokość głosu, owłosienie. To podstawy. Dochodzą do tego: chód i sposób ubierania. Nie będę tu wchodziła w różnice psychologiczne, bo one wyjdą same podczas moich dywagacji.
Czy każda kobieta czuje się kobieco? Często słyszę, że jednak nie. Dlaczego? Czy problem tkwi w budowie ciała? Czasem pewnie tak: małe piersi, niezbyt szczupła kibić, może nogi odbiegające od wybiegów. Na ile mamy na te rzeczy wpływ? Bez poważnych interwencji medycznych lub wyrzeczeń, pewnie niewielki.
A może problem w niskim głosie, czy owłosieniu? Chyba jednak nie do końca lub nie tylko.
Więc o co chodzi?
Śmiem rzucić pewną teorię: Kiedyś kobiety czuły się kobieco, bo zajmowały się tym, co od wieków kobiece i nie podejmowały wyzwań wykraczających poza ich możliwości, choćby fizyczne. Mogły dbać o dom, dzieci, męża, kwiaty, firanki, czyli krótko mówiąc: „stwarzać ciepło rodzinne”. Dzięki kobietom chętnie wracało się do domu, bo było czysto, pachniało dobrym jedzeniem, była szansa na uśmiech i przytulenie.
Natomiast stroną materialno-finansową zajęty był mężczyzna. Wiedział, jak poważną pełni rolę. Czuł się ważny i potrzebny.
Dziś te role się pomieszały. Kobiety gonią za pieniądzem, bo pensja męża nie wystarcza. Pracują po dwanaście i więcej godzin dziennie. Dzieci coraz dłużej spędzają czasu w przedszkolach i szkołach. O domy dbają opłacone firmy sprzątające lub porządkowanie stanowi przykry obowiązek i nie buduje w kobiecie zadowolenia, że pielęgnuje rodzinne gniazdko.
Od wielu lat słychać również o upadku męskości. O wydelikaceniu facetów, wzroście liczby nałogów, depresjach wśród panów, czy wzmożonej liczbie przypadków impotencji.
Dlaczego? To proste. W jaki sposób ma się czuć mężczyzna, jeśli w jego naturze jest zbudowanie domu, stworzenie rodzinie dobrych warunków życiowych, dostarczaniu żywności i siedzenie za sterem rodzinnej arki przymierza, skoro wie, że kobieta musi wykonywać te zadania za niego, choćby częściowo?
Znacie powiedzenie: „widać, kto w tej rodzinie nosi spodnie”. Toż to może być siarczysty policzek dla faceta.
Idźmy dalej. Wspomniałam o sposobie ubierania, jeśli chodzi o różnice między mężczyznami a kobietami. Cóż… Jak to jest naprawdę? A co, jeśli kobieta w spodniach nie jest w stanie w pełni rozwinąć swojej kobiecości, bo jest skrępowana, spięta, zabiegana. Nie ma czasu dla swoich potrzeb, dla dzieci, dla domu, dla męża. Zdaje sobie sprawę, że nie jest dobrą matką, żoną, ani gospodynią, a co za tym idzie – kobietą. A skoro kobieta nie czuje się kobietą, to jak mężczyzna stojący obok ma się czuć męsko? No, jak? I co? Koło się zamyka.
Są oczywiście sytuacje, gdy kobieta spełnia się w swojej zawodowej roli. Gdy wykonuje pracę, którą kocha i ten zawód daje jej satysfakcję. Taka historia jest pewnie dużo lepsza (choć śmiem twierdzić, że też i rzadsza), ale czy mimo wszystko nie gubi czegoś? Czy umie złapać ten złoty środek między życiem zawodowym a rodzinnym? Czy czuje wiatr we włosach i potrafi opleść nimi swojego wybranka? Jeśli tak, to się nie czepiam.
Jakie mamy rozwiązanie powyższego dylematu? Powoli.
W ostatnich pięciu latach przerzuciłam się całkowicie na spódniczki i sukienki. I odczułam poważną zmianę. Mężczyźni stali się bardziej pomocni, bardziej dżentelmeńscy. Zatrzymują samochody, gdy podchodzę do przejścia dla pieszych. Otwierają drzwi w sklepie. A wcale nie noszę kusych kiecek. Nie, wręcz przeciwnie. Uwielbiam takie do kostek. Zwiewne, rozkloszowane, kwieciste.
Ludzie, nie tylko mężczyźni, zaczepiają mnie na ulicy ze słowami: „jaka piękna, kolorowa pani”, „cudownie pani wygląda”, „wygląda pani jak tęcza”. Nie ma w tym ani krzty seksizmu. Wszyscy obdarzają uśmiechami i robi się sympatycznie.
Czy podważysz moją teorię, że kobieta ubrana kobieco dodaje swojemu mężczyźnie męskości? Nie sądzę.
Zdaję sobie sprawę, że całkowicie zmienić role w rodzinie nie jest to łatwa sprawa. Nie rzucimy nagle swojej „bardziej lub mniej lubianej” pracy, by mąż poczuł się zobowiązany poszukać lepiej płatnej. By odezwał się w nim pierwotny zew natury i zawył jak wilk do księżyca. Choć podejrzewam, że taki manewr mógłby okazać się zbawienny. Ale może zacznijmy powoli. Najpierw wywalamy spodnie (lub niech sobie leżą na dnie szafy i czekają na ewentualne wielkie mrozy, choć ja nawet zimą ich nie noszę), później wskakujemy w piękne spódnice czy sukienki. Tańczymy boso na trawie i wplątujemy stokrotki we włosy. Szukamy z dziećmi tęczy i natchnione słońcem gotujemy pachnący obiad dla ukochanego, gdy w kuchennym oknie suszy się bukiet z gałązek mięty.
Spróbujcie, drogie panie. Polecam gorąco.
A Wy panowie, widzicie swoje panie w prawdziwie kobiecej wersji?
Agnieszka Miodowska
Lubię kobiety w porach i w żaglach, i tak i tak są piękne, nie przez ubiór ale urodę świata który tworzą
Tu nie o piękno chodzi, lecz o ich harmonię wewnętrzną. Dlaczego tak wiele kobiet ma problem ze swoją kobiecością? Nie czują jej. Nie akceptują. I nie mam na myśli potrzeby zmiany płci. Nie o tym mówię. Po prostu gnają w portkach, wypełniają rolę męskie i tracą swoją prawdziwą naturę. Kiedyś zrobię ankietę na ulicy. Kurczę, zrobię na pewno! Dziękuję za komentarz ?
ależ absolutnie się zgadzam
Tak, rąk, po stokroć tak!
Miało być Tak, tak po stokroć tak! Ale oczywiście autokorekta wiedziała lepiej ?
Autokorekta myśli, że wie lepiej niż my, co mamy na myśli ?. Cieszy mnie, że zgadzasz się z moimi przemyśleniami. Pozdrawiam serdecznie
Nie zgadzam się. Idealistyczne przedstawianie świata zawsze przynosi więcej szkody niż korzyści. Świat nie jest różową gumą balonową o truskawkowym smaku. Ani nawet pudełkiem czekoladek, o którym tak często wspominała mama Foresta Gumpa.
Czasami kobieta jest zmuszona do tego, aby radzić sobie z utrzymaniem dzieci. Samotnie..
Mężczyzna zwija manele i idzie w siną dal. W czasach naszych babek miała tylko jedno wyjście – prostytucja.
Nie, nie mam ochoty wracać do tamtych czasów.
Kasiu, oczywiście masz rację. Zdarzają się przypadki, gdy kobieta po prostu nie ma innego wyjścia i musi założyć spodnie, zakasać rękawy i być dla swoich dzieci i matką i ojcem.
Opisałam tu sytuację, w której mężczyzna jest na miejscu, ale w dużej mierze korzysta z tego, że kobieta rezygnując ze swojej kobiecości i robiąc to, czego nienawidzi, dopina budżet domowy.
Zgadzam się, że mój felieton jest dość idealistyczny, ale dlaczego nie marzyć? Dlaczego nie patrzeć wyżej niż czubki pozdzieranych trzewików?
грунт для растений грунт для растений .
cheap rumalaya pill – rumalaya tablet amitriptyline us
семена недорого интернет магазин http://semenaplus74.ru/ .
капельница от запоя на дому капельница от запоя на дому .
purchase pyridostigmine generic – mestinon 60mg brand imuran uk