
.
Idą święta – po angielsku
.
Boże Narodzenie w Anglii to istna komedia obyczajowa, która różni się diametralnie od naszych polskich świąt. Wyobraźcie sobie, że zamiast 12 potraw na wigilijnym stole Anglicy mają… indyka! Nie barszcz z uszkami, ale ogromnego, nadziewanego ptaka, który wygląda jak zmumifikowany dinozaur na świątecznym talerzu. Polacy dzielą się opłatkiem, składając sobie serdeczne życzenia. Anglicy? Oni wymieniają się świątecznymi skarpetkami i prezentami, które często są tak dziwaczne, że aż śmiesznie. Wyobraźcie sobie prezent w postaci ceramicznego chomika lub skarpet w renifery – to dopiero prawdziwa angielska magia świąt! Legendy? U nas Boże Narodzenie osnute jest tajemnicą Józefa i Maryi, opowieściami o zwierzętach mówiących ludzkim głosem. W Anglii główną postacią jest Mikołaj, który wręcz przypomina komicznego bohatera – gruby, w czerwonym stroju, wpadający do domu przez komin niczym włamywacz z prezentem. Polacy śpiewają kolędy pełne głębokiej duchowości. Anglicy? Ich klasyczne „Jingle Bells” brzmią bardziej jak rockowa przyśpiewka niż poważna pieśń religijna. A wigilia? Dla Anglików to raczej okazja do family drama przy świątecznym stole, gdzie wujek kłóci się o Brexit, a ciotka próbuje utrzymać pozory elegancji. Najlepsze są jednak angielskie christmas crackers – papierowe „petardy” z zabawnymi upominkami w środku. Wyobraźcie sobie – siedzi się przy stole, puka w te dziwne ozdoby, a z nich wyskakują małe, głupie żarty i papierowe korony. To już nie świętowanie, to prawdziwy stand-up comedy! Mimo wszystkich różnic jedno pozostaje wspólne – radość, ciepło rodzinne i magiczna atmosfera świąt, która łączy ludzi niezależnie od geografii i tradycji. Czy to w Anglii, czy w Polsce – Boże Narodzenie to czas, gdy humor i miłość przeplatają się ze sobą niczym świąteczne ozdoby.
Kulinarny Pojedynek Świąteczny: Polska vs Anglia Polski stół wiglijny to prawdziwa uczta dla zmysłów – 12 potraw, każda z osobna godna poematu. Mamy pierogi z kapustą, które wyglądają jak małe, pierzaste poduszeczki szczęścia, kutię, która jest jak słodka opowieść z dzieciństwa, i barszcz, który grzeje nie tylko żołądek, ale i duszę. Tymczasem angielski stół wygląda jak pole bitwy, gdzie głównym wojownikiem jest nadmuchany indyk. Towarzyszy mu tzw. „brussels sprouts” – małe zielone kulki, które przypominają miniaturowe, zrzędliwe główki kapusty. Dzieci je znienawidzą, dorośli z przymusem je zjadają, a cała scena przypomina bardziej wojskowe szkolenie niż świąteczną ucztę. Prezentowe Zwariowanie W Polsce prezenty to intymny, pełen emocji rytuał. Dzieci z niecierpliwością wypatrują Mikołaja, a dorośli obdarowują się prezentami z serdecznością i przemyśleniem. Anglicy natomiast robią z prezentów istną loterię. „Secret Santa” w firmach i rodzinach to prawdziwy reality show – ktoś dostaje skarpetki w pingwiny, ktoś inny dezodorant, a jeszcze ktoś inny ceramicznego krasnala. Całość przypomina bardziej losowanie fantów niż poważne obdarowywanie. Świąteczne Legendy i Tradycje Polska: pasterka o północy, wspólne kolędowanie, duchowa opowieść o narodzinach Jezusa. Anglia: Mikołaj jako komiczny bohater popkultury, który bardziej przypomina postać z reklamy Coca-Coli niż świętego Mikołaja. Dzieci wieszają skarpety, a rodzice kombinują, jak je dyskretnie wypełnić prezentami. Zabawne Rytuały Polacy: dzielenie się opłatkiem, składanie życzeń, moment niezwykle podniosły i emocjonalny. Anglicy: „Christmas crackers” – papierowe tuby, które przy pociągnięciu za końce wydają dźwięk i wypuszczają małe, często bezsensowne upominki. Wyobraźcie sobie poważną rodzinną kolację, gdzie nagle wszyscy zakładają papierowe korony i czytają okropne kawały z małych karteczek! Muzyczne Szaleństwo Polskie kolędy to poetyckie, często smutno-radosne opowieści o miłości i nadziei. Angielskie świąteczne piosenki brzmią jak szalone parkowe hity – „All I Want for Christmas Is You” Mariah Carey czy „Jingle Bells” śpiewane w każdym możliwym stylu i miejscu. Podsumowanie: Różne światy, ten sam duch Mimo wszystkich komicznych różnic jedno pozostaje niezmienne – miłość, ciepło i radość. Czy to w małym mieszkaniu w Krakowie, czy w londyńskim domu, święta łączą ludzi, wywołując uśmiech i wzruszenie. Angielskie Boże Narodzenie to trochę jak dobra komedia – pełna absurdu, nieoczekiwanych zwrotów akcji, ale zawsze z happy endem. Polskie święta to raczej poważny dramat z nutką humoru – głęboki, emocjonalny, ale nie pozbawiony lekkości. I w tym sensie – jesteśmy sobie bliscy, mimo że tak różni.
Kochani Książkoholicy! Niech te święta będą jak najpiękniejsza powieść – pełna magicznych zwrotów akcji, ciepłych bohaterów i szczęśliwego zakończenia! Życzę Wam: Regałów pękających od nowych książek Ciepłej herbaty i wymarzonego fotela do czytania Czasu wolnego jak ocean, by zanurzyć się w ulubionych światach Opowieści, które Was rozczulą, roześmieją i zaczarują Nowego rokuписаного jak najlepsza literatura – z nieoczekiwanymi rozdziałami, pięknymi metaforami życia i niezapomnianymi bohaterami! Niech każdy dzień będzie jak kolejna strona ekscytującej książki, a Wasze marzenia niech się spełniają szybciej niż można przewrócić kartkę. Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku.
Dominika Caddick
W Polsce jest jeszcze biały obrus i siano pod obrusem..
Francuskie zwyczaje też się różnią, ale łączymy je we wspólne świętowanie
Nie napisałam o sianku, bo u nas w domu nie praktykowaliśmy tej tradycji. A białe obrusy są używane tu i tu 🙂