
Plan napadu na bank „Forsiasta doskonałość” – sztuka w trzech aktach.
Występują:
– Jola Czemiel – ksywka Horuskowe Ślepię (OKO HORUSA)
– Kasia Godefroy – ksywka Bianka Grzywiasta (TANGO Z KONIEM)
– Anna Judge- Kawalarka Literacka(NA KRAWĘDZI UCZUĆ)
– Irena Omegard – ksywka Smętka Zakrętka (KRAKOWSCY KRYMINALNI)
– Kanapa oraz wolny fotel naprzeciwko
– Bank

Rozdział 1.
Co to za babski zlot? – pyta zaintrygowana Bianka Grzywiasta. Jestem spłukana, a wy kazałyście zjawić się natychmiast. Bez żadnego wyjaśnienia.
Bianka spogląda na siedzące dziewczyny. Trzy modliszki siedzą na kanapie i majtają swoimi zgrabnymi nóżkami. Żadna nie ma zamiaru się odezwać. Spoglądają z tajemniczym uśmiechem na cokolwiek wściekłą przyjaciółkę.
– Zwrócicie mi koszta podróży – dochodzi jej wściekły głos. Jestem cokolwiek pod krechą finansową.
– Siadaj i nie przerywaj – dochodzi z kąta głos blond Venus Horuskowego Ślepia. Wymyśliłyśmy plan doskonały. Wszystkie nasze kłopoty znikną, jak kamień w wodę.
– Ha!Ha! – Wygrałyście w totka? – Ta wiadomość wywołuje wreszcie uśmiech na twarzy Bianki Grzywiastej.
– Jakie Lotto? To są marne grosze – informuje Kawalarska Literatka. Dzisiaj najbogatsze są banki. To z nich wydobędziemy te przeklęte, tak bardzo nam wszystkim potrzebne pieniądze.
– Wychodzę stąd! dochodzi wkurzony głos Bianki Grzywiastej. Na tym świecie, to banki nas okradają, a nie my banki. Takie jesteście mądre, a zasad nie znacie? Oddajcie mi pieniądze. Nie mam jak wrócić do domu.
– Siadaj i słuchaj, co mamy do powiedzenia – dochodzi głos Smętki Zakrętki. Wymyśliłyśmy plan doskonały. Nie interesują nas miliony, ale dużo więcej. Na dodatek w tym banku przez dwa dni będzie leżało to oko od tego Egipcjanina.
– Chcę je zdobyć – oznajmia Horusowe Ślepię. Nadeszła pora na zmiany. Dosyć już się jedni nacieszyli. Teraz moja kolej, aby pięćset lat trzymać.
– Ha!Ha! – jakie pięćset lat? – słychać w głosie złośliwość Bianki. Jak nas złapią i pozamykają, to już nigdy niczego nie zobaczysz. Zamkną nas w podziemiach, a klucze wyrzucą.
— Nikogo nie zamkną – oznajmia z pewną bezczelnością Smętka Zakrętka. Takie, jak my cztery, to opanują bank w wielkim stylu. Zobaczysz, że jeszcze będą o nas pieśni śpiewali.
– Znacie to prawo? – pyta Kawalarska Literatka – „Jeśli budowlańcy wznoszą domy w taki sposób, w jaki programiści piszą programy, to pierwszy lepszy dzięcioł jest w stanie zniszczyć cywilizację”.
– Co to prawo ma do naszego napadu? – docieka Bianka Grzywiasta.
– Jak się przyłączysz, to dokładnie wszystko wyłożymy. Jak nie, to wracasz pieszo do domu.
cdn…
Rozdział 2.
– Zatem słucham was, szanowne przyjaciółki – odzywa się zrezygnowana Bianka Grzywiasta i zajmuje wolny fotel naprzeciwko. Na kanapie nie znalazło się już dla niej miejsca.
Rozsiadły się księżniczki, myśli sobie. Jaki one plany wymyśliły? Przecież beze mnie to mogą co najwyżej pomarzyć, o tych wielkich milionach. Posłucham zatem, co mają do powiedzenia. Muszę w końcu odzyskać moje pieniądze. Za co wrócę do domu? Cholera! Za kilka tygodni on przestanie być moim domem.
– To która zda mi pełny raport?
– Czyżbyś chciała zostać naszym szefem? – pyta cokolwiek złośliwie Horuskowe Ślepię. – Myślisz, że jak tańczysz ze swoimi konikami, to i potańczysz z nami? Zapomnij!
– Przestań się jej czepiać! – dochodzi głos Kawalarskiej Literatki. – Dziewczyna ma głowę nie od parady. Jak z końmi potańczyła, to i nam może szefować. Ja się zgadzam. Pod jednym warunkiem. Forsę dzielimy sprawiedliwie.
– Mnie tam jest wszystko jedno, kto nam będzie się wymądrzał – dodaje Smętka Zakrętka. – Szefowanie nie jest wcale takie cudowne. Która z nas potrafi podejmować decyzje? Kawalarska Literatka potrafi nawet w łożu zdradzić tajemnicę i na dodatek nie boi się o tym napisać.
– Ty, Smętka Zakrętka – rzuca Bianka Grzywiasta. – Nawet twoim mądralom nie uda się nas, złoczyńców wytropić. Zamiast się popisywać, pokażcie ten plan idealny. Machania szpadlem nie przyjmuję do wiadomości.
– A przyjmiesz radę tej, która chce zdobyć własność egipskiego faraona?
– Czy ja w końcu dowiem się o co w tym wszystkim chodzi? – Bianka Grzywiasta zdecydowanie trzaska dłonią w blat. – Jestem szefem i macie się dostosować: Jeśli chcesz żyć i pracować w spokoju nie wyprzedzaj szefa w rozwoju.
– Oooo! – zgodny krzyk trzech dziewczyn zwiastuje kłopoty.
c.d.n.
Rozdział 3.
Horuskowe Oczko, Bianka Grzywiasta i Kawalarska Literatka przekraczają progi znienawidzonego banku. W holu czeka już Smętka Zakrętka.
– Idziemy w stronę schodów. Nie rozglądajcie się. Nikomu nie jest potrzeba wasza ciekawość. Gęsiego marsz!
Dziewczyny idą potulnie za Smętką Zakrętką. Od strony Bianki Grzywiastej dochodzi mamrotanie – Kto tu jest szefem?
Przejście do skrytek bankowych zajmuje kilka minut. Idąca koleżanka mija wszystkich strażników pokazując identyfikator. Wreszcie jesteśmy w miejscu, gdzie leżą schowane nasze skarby, warte fortunę.
– Uff! Myślałam, że zakują nas w kajdany – odzywa się Horuskowe Oczko.
– Prawie mi obcas odpadł – dorzuca Kawalarska Literatka.
– To ja miałam być szefem – skarży się Bianka Grzywiasta.
– Chcecie swoje miliony, swoje skarby? – pyta wkurzona Smętka Zakrętka. – Jak nie, to niech sobie spokojnie leżą i czekają na wasze lepsze humory.
– Chcemy! Otwieraj!
Smętka Zakrętka otwiera skrytkę. Wyjmuje cztery rękopisy. Dokłada oferty wydawnicze i dorzuca oferty wytwórni filmowych.
– Nasze skarby! – mówi z uśmiechem Bianka Grzywiasta. – Jak oni śmieli ukraść nasze miliardy?
– Nie narzekaj – odzywa się uszczęśliwiona Kawalarska Literatka. – Jesteśmy bogate. Okradłyśmy tych, co nas oszukali i chcieli się wzbogacić.
– Nie jestem zadowolona – odzywa się Horuskowe Oczko. – Gdzie moja premia?
Smętka Zakrętka otwiera jeszcze jedną skrytkę.
– To dla ciebie. Za to, że uwierzyłaś w mój doskonały plan.
– Co ona dostała?
– Dostała plany Luwru. Idziemy po Horusowe Oko.
– A macie plan doskonały? – rzucają jednocześnie Bianka Grzywiasta I Kawalarka Literacka.
– Mamy! – oznajmia Smętka Zakrętka. – Genialny w swojej prostocie.
– Gdy nie uda ci się za pierwszym razem, zniszcz wszystkie ślady, że w ogóle próbowałeś – dorzuca Horuskowe Oczko cytat z prawa Murphyego.
Koniec.
Irena Omergard