
.
Idą święta – po islandzku
.
Święta Bożego Narodzenia na Islandii nie różnią się bardzo mocno od naszych. Są bezsprzecznie związane ze śniegiem i choinką. Zaczynają się już w grudniu. Natomiast w listopadzie wszędzie rozbłyskują lampki zewnętrzne. Najpewniej dlatego, że jest już ciemno i trzeba rozjaśnić sobie odrobinę codzienność. Wszędzie słychać też świąteczne piosenki. Islandczycy mają słabość do przerabiania wszelkich światowych hitów na piosenki świąteczne. Pod koniec listopada oraz na początku grudnia organizowane są kolacje świąteczne (jólahlaðborð) dla pracowników. Osoby prywatne (rodziny) też często wybierają się na takie imprezy. Jest to uroczysty posiłek, składający się z tych samych dań, które je się na kolacji świątecznej dwudziestego czwartego grudnia.
Skoro jesteśmy przy temacie jedzenia to powiem Wam, że nie skupimy się tylko na kolacji wigilijnej. 23 grudnia (Þorláksmessa) w dniu świętego Þorlákura jada się sfermentowaną płaszczkę: skatę. Przygotowuje się ją poza domem z powodu okropnego smrodu, podczas gotowania. Coraz więcej osób rezygnuje z tego dania. Tradycja, tradycją ale przygotowanie i jedzenie jej jest sporym wyzwaniem. Wigilia Bożego Narodzenia (Aðfangadagur) to dzień kiedy na stołach króluje zwykle schab wieprzowy ze słodkimi ziemniakami, groszkiem i czerwoną kapustą. W okresie Bożego Narodzenia, 24 grudnia, 25 grudnia (Jóladagur) oraz 26 grudnia (Annar í jólum), na stole mogą pojawić się również: pardwa górska, jagnięcina, indyk czy wieprzowina lub schab (hamborgarahryggur). Poza tym jest też wiele dań na zimno, które Islandczycy jedzą ze smakiem podczas świąt: pasztety świąteczne, śledzie, sery, wędzonego pstrąga, surowego czy wędzonego łososia oraz wędzone mięso baranie (hangikjöt), które jest najbardziej popularne. Ponadto na stole znajdziemy też pieczywo: rúgbrauð, flatkökur oraz laufabrauð. W wielu domach wspólne wycinanie i smażenie laufabrauð to nadal silna tradycja. Całe rodziny zbierają się razem na kilka tygodni przed świętami by przygotować ten cienki placek smażony na baranim smalcu. Nie brakuje też mandarynek i słodyczy. Jeśli brakuje Wam deserów to Islandia oferuje: Jólaterta czyli torcik świąteczny przekładany powidłami i kremem, jólakaka przypominającą naszego keksa oraz pierniczki. Nie mogę zapomnieć też o wszelkiej maści czekoladkach czyli jólakonfekt.
Nie mogę też zapomnieć o napojach przede wszystkim najbardziej zaskakujące dla mnie świąteczne piwa (alkoholowe i bezalkoholowe) o przeróżnych smakach. Największą niespodzianką było piwo o smaku zielonego groszku. Jeśli nie jesteśmy piwoszami możemy popijać likier jajeczny, świąteczną kawę (kawa smakowa), gorąca czekolada albo Jólaöl produkowany tylko na Boże narodzenie. To napój przypominający kwas chlebowy z nutką pomarańczy. Bardzo smaczne i podzielam Islandzką miłość do tego puszkowanego rarytasu.
Skoro już omówiliśmy smaczną część świąt, to przejdziemy na spokojnie do świątecznych zwyczajów i świątecznej rodzinki. Jako pierwsza na mojej liście jest Grýla. Matka wielu świątecznych chłopców (jólasveinar), którymi się nie zajmowała i część z nich zjadła. Ze swoim mężem Leppalúðim żyją w górach. Grýla jest olbrzymią trolicą, która zjada niegrzeczne dzieci. Zapewne was nie zaskoczę, że robi sobie z nich gulasz. Tradycja wspomina o trzynastu świątecznych chłopcach schodzących z gór, którzy zostawiają drobne prezenty grzecznym dzieciom (w butach zostawionych na parapecie), lub surowego ziemniaka niegrzecznym. Żeby nie było jednak zbyt miło są oni bardzo złośliwi i straszą owce, trzaskają drzwiami, gaszą świeczki, stukają w dach, wyjadają skyr i inne resztki, wylizują patelnie i garnki, gaszą i kradną świeczki. Ich kolejne pojawianie się oznacza coraz bliższe święta, ich powrót w góry oznacza koniec okresu świątecznego (06.01). Rodzinka posiada też czarnego kota, o którym pisałam opowiadanie. Jólakottur zjada wszelkich leniwych, którzy nie mają nowego ubrania na święta. W dawnych czasach był to sposób na pogonienie leniwych do dokończenia dziergania ubrań na święta.
Jak widzicie święta na Islandii są bardzo wesołe i rodzinne. Ze swojej strony życzę wam spokoju, zdrowia i czego sobie sami tylko zechcecie. Nie ważne czy świętujecie Boże Narodzenie, Szczodre Gody czy po prostu korzystacie z wolnego. Z najserdeczniejszymi życzeniami Wasza
Kamila Ciołko – Borkowska
Te zwyczaje żywieniowe na Islandii nieco mnie przerażają. S dlaczego nie mogą ryby usmażyć? Jest dużo lepsza smażona.