.

Gdyby głupota umiała latać…

.

Żyjemy w epoce, w której edukacja jest bardziej dostępna niż kiedykolwiek. Wystarczy kilka kliknięć, by dotrzeć do zasobów wiedzy, które dawniej były przywilejem elit. Mamy szkoły, uniwersytety, kursy online, książki, filmy dokumentalne, a mimo to wciąż w wielu aspektach mentalnie tkwimy w średniowieczu. W czym zatem problem? Dlaczego tak wielu ludzi pozwala, by głupota nimi rządziła, pomimo tak szerokiej dostępności wiedzy?

Przede wszystkim, edukacja sama w sobie nie jest gwarancją mądrości. Można znać wzory matematyczne, potrafić wyrecytować daty historyczne i wciąż ulegać przesądom, manipulacjom i skrajnym opiniom. Szkoła często uczy nas faktów, ale niekoniecznie krytycznego myślenia, nie daje narzędzi do analizy informacji, co w epoce dezinformacji jest kluczowe. Co z tego, że ktoś ukończył studia, jeśli jego umysł nadal opiera się na dogmatach, nie potrafi kwestionować rzeczywistości, analizować argumentów czy weryfikować źródeł?

Nie bez znaczenia jest również rola emocji w kształtowaniu poglądów. Ludzie rzadko kierują się czystą logiką – często decyzje podejmowane są na podstawie strachu, uprzedzeń, potrzeby przynależności. W średniowieczu obawiano się gniewu bogów, dzisiaj boimy się, że odebranie nam wygodnych iluzji pozbawi nas stabilności. Wierzymy w teorie spiskowe, bo dają nam one poczucie, że rozumiemy świat lepiej niż inni. Wspieramy populistów, bo obiecują proste rozwiązania skomplikowanych problemów. Głosimy szkodliwe przekonania, bo trudno przyznać się do błędu i porzucić to, w co wierzyliśmy przez całe życie.

Kultura konsumpcji i natychmiastowej gratyfikacji również odgrywa swoją rolę. Żyjemy w świecie, w którym informacja podawana jest w uproszczonej, atrakcyjnej formie. Kto ma czas i chęć na długie analizy, gdy można obejrzeć krótkie, emocjonujące wideo z chwytliwym nagłówkiem? Kto zada sobie trud sprawdzenia źródła, gdy wystarczy jedno zdanie, które utwierdza nas w przekonaniu, jakie już mieliśmy? Głupota często jest po prostu łatwiejsza. Nie wymaga wysiłku intelektualnego, nie zmusza do rewizji własnych poglądów, nie konfrontuje nas z niewygodnymi prawdami.

Nie zapominajmy także o wpływie społeczności, w jakich się obracamy. Człowiek to istota stadna i często woli dostosować swoje myślenie do grupy, niż ryzykować odrzucenie. To właśnie w grupie rodzą się najbardziej absurdalne teorie – jeśli wszyscy wokół wierzą w coś, to dlaczego mielibyśmy to kwestionować? W ten sposób głupota nie tylko trwa, ale wręcz się umacnia. Kiedyś były to zabobony, dziś to fake newsy* i pseudonauka.

Ostatecznie, problemem nie jest brak edukacji, lecz sposób, w jaki ją postrzegamy. Nie wystarczy znać faktów, trzeba jeszcze umieć z nich korzystać. Nie wystarczy czytać, trzeba jeszcze rozumieć. Nie wystarczy mieć dostęp do wiedzy, jeśli nie ma się chęci, by ją zgłębiać. A najtrudniej jest przyznać, że się myliliśmy. Dlatego tak wielu ludzi wybiera życie w intelektualnym średniowieczu – bo to po prostu wygodniejsze, łatwiejsze i, paradoksalnie, daje im poczucie bezpieczeństwa.

Katarzyna Dominik

4
0

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *