.

Jutro, kiedy wybuchnie wojna.

Świat się właśnie zmienił. Jeśli jeszcze tego nie wiesz, przyzwyczaj się do tej myśli. Porządek świata który znałeś, został właśnie zakwestionowany. Nie, to nie jest teoria, to nie jest intelektualna kombinacja, to rzeczywistość. To co obserwujemy w postaci pełnoskalowej wojny na Ukrainie, to zaledwie wycinek zmieniającego się świata. Niezwykle brutalny, niezwykle okrutny ale wycinek. Oczywiście lokalnie, w różnych częściach świata, odbywają się także inne konflikty, o różnym stopniu natężenia, ale ten jest wiążący, ponieważ wynika bezpośrednio z tematu, zakwestionowania porządku światowego. Wojna Ukrainy z Rosją nie jest elementem bezpośrednim konfliktu światowego, jest jego pochodną. Dla nas ma wymiar namacalny i jej skutki będą wymierne w przestrzeni następnych stu lat, ale dla konfliktu światowego nie jest osiowa.

Osią światowego konfliktu, są rosnące napięcia między gigantami gospodarczymi świata, Chinami i USA. Trwają stałe negocjacje ale napięcie nie spada a wręcz eskaluje i powoduje wzrost braku zaufania pomiędzy stronami. Następuje natomiast wymiana szykan ekonomicznych.

Nie będę tutaj analizował przyczyn ani przestrzeni tego konfliktu, powiem tylko że Stany przespały nagły wzrost ekonomiczny Chin, zresztą skrzętnie przez Chiny skrywany.

Natomiast z narastającego kryzysu postanowiły skorzystać państwa pretendujące do tytułu głównych ośrodków decyzyjnych na świecie by usiąść przy stole negocjacyjnym z Chinami i Ameryką. Bo skoro porządek świata został zakwestionowany, to należy ustalić jaki będzie nowy. I dlatego Rosja postanowiła odbudować swoją strefę wpływów, żądając na piśmie odbudowania ich aż do granicy na Bugu. Aby przystąpić do stołu nowych podziałów, Niemcy zdecydowały się poprzeć aspiracje Rosji, wskazując siebie i Francję jako nowych partnerów strategicznych poprzez oddziaływanie dominujące w Unii Europejskiej. Wszystkie te aspiracje zostały odrzucone przez Amerykanów, a Rosjanom odmówiono partnerstwa co zakończyło się wojną, ponieważ Rosjanie zdecydowali się na siłowe wyegzekwowanie swojego miejsca w negocjacjach.

Niemcy i Francja konsekwentnie odmówiły pomocy Ukrainie, będąc przekonanymi przez rosyjską wojnę propagandową o błyskawicznym rozwiązaniu problemu ukraińskiego. Jak widzimy Amerykanie właściwie ocenili sytuację. Ani imperialne marzenie Niemiec, ani post imperialne ambicje Francuzów się nie zdarzą. Warto dodać że i niemcy i francuzi byli gotowi nas sprzedać, bez mrugnięcia okiem. Dlatego też wschodnia flanka NATO została przesunięta a wejście Szwecji i Finlandii do NATO tylko wzmacnia tę decyzję. Konsekwencje tych posunięć będą olbrzymie, a sekwencja gospodarcza tych zmian, przewartościuje pojęcie Europa.

Tempo przemian jest trudno dostrzegalne, ponieważ odbywają one się fragmentarycznie w różnych strefach aktywności ludzkiej, społecznej i gospodarczej. Jednym z najciekawszych jest defragmentacja całych połaci kulturowych, w zakresie wydawniczym i czytelniczym, modułowość nadawania wszelkich rodzajów treści, od naukowych po rozrywkowe, oraz zamieranie znaczenia dotychczasowych nośników w ich klasycznej formie. Ze względu na coraz dostępniejsze środki upowszechniania, oraz wyraźne obniżenie kosztów produkcji wszelkie treści stały się ogólnie dostępne co spowodowało ich umiejscowienie w coraz bardziej zorganizowanych społecznościach, tworząc szereg zjawisk lokalnych czasem o znikomym znaczeniu, czasem o  niezwykle ambitnych treściach. Tym niemniej ich cechą wspólną jest lokalność zjawiska, oraz swoiście pojęta plemienność jego udziałowców.

Nowy rodzaj organizacji środków produkcji, oraz zatrudnienie do jej planowania sztucznej inteligencji, spowoduje indywidualizację produkcji i jej dostosowanie bezpośrednio do prywatnych potrzeb klienta. Powolna indywidualizacja produktu już następuje. Elementem niejako dodatkowym stanie się poszukiwanie wszelkich form rękodzieła, wywindowanie jego ceny ze względu na szególna niedoskonałość produktu nadająca mu cechy wyjątkowości. Ucieczki od sztucznej inteligencji raczej nie ma, jej szerokie wchodzenie w nasza rzeczywistość spowoduje szereg transformacji w rozumieniu funkcji indywidualizmu w społeczeństwie. Dotychczasowe pojęcia kolektywistyczne będą podważane w imię poszukiwania wartości wyjątkowych charakterystycznych dla indywidualności. Spowoduje to jeszcze szerszą dysfunkcję dotychczasowych sposobów nauczania i potrzebne się stanie wypracowanie nowego modelu biorącego pod uwagę modelowanie najpotrzebniejszych indywidualnych talentów dla każdego człowieka.

Każdy zostanie wyposażony w własny program zarządzający oparty o sztuczną inteligencję. Jego zadaniem będzie poradnictwo i organizacja czasu. Zostanie to zorganizowane jako osobisty sufler działający w czasie rzeczywistym. Po pewnym czasie nie będziecie rozumieć jak mogliście bez niego żyć.  

Stajemy się coraz bardziej uczestnikami globalnej rozgrywki, musimy ją nie tylko rozumieć musimy zacząć ja uprawiać. Istnieje natomiast obawa że zauroczeni słowami o tych jakże atrakcyjnych procesach, nie stosujemy się do własnych wniosków i kończymy na niezmiernie mądrej debacie. Przyswajamy sobie pojęcia o heartandzie i rimlandzie, o strefie zgniotu, o łańcuchach dostaw ale czy konsumujemy wiedzę którą nabyliśmy. Tworzymy nową rzeczywistość, lecz nie jest ona w pełni naszym wyrazem woli, lecz projekcją nadziei. Tymczasem zjawiska się kumulują i ich nacisk stanie się za chwilę koniecznością. To co się dzieje obecnie jest wynikiem projektów które powstały przed 30 – 40 laty, i nadal znajdujemy się w fazie realizacji tychże projektów.

Wielu ludzi nauczyło się żyć w mikrolandzie i wstyd im kiedy widza piramidy, bo nie mogą uwierzyć w ich celowość. W mikrolandzie wszystko jest malutkie, i wina i kara, wszystko jest umowne i nic podlega ocenie bo przecież jesteśmy tacy malutcy, tacy nie ważni tacy nieistotni. Loty kosmiczne panie a na co to komu, mnie tego nie trzeba. Broń rakietowa, o panie a może jeszcze atomówka. I na co tyle pieniędzy na tę naukę, na te cała wiedzę, ja tam swoje wiem i z tym jest mi dobrze. Po drugiej stronie ulicy stoją mieszkańcy mikrolandu w ładnych ,wesołych kolorowych ubrankach i poglądach też bardzo ładnych i kolorowych, i bardzo słusznych, takich bardzo poprawnych, ale tak naprawdę nie różnią się niczym od swoich antagonistów, nie stać ich na żadną prawdziwą decyzję, na żadną ideę, są za malutcy, w przypływie szaleństwa mogą się przykleić do betonu i to już koniec, dalej nie pójdą.

Potrzebujemy ludzi na miarę nadchodzącej epoki, bo uczestnicy mikrolandu to tylko ciężar do wyżywienia, nic nie wymyślą i nic nie stworzą. Tym czasem nadchodzą naprawdę ciekawe czasy, i jednym z wyzwań przed którymi musimy stanąć to dalsza eksploracja kosmosu, bo tam się w tej chwili odbywa prawdziwy wyścig o władzę na ziemii. I nie ma tłumaczenia że jestem za malutki, nie jesteś partnerem nie odzywaj się, czas wpisać sobie numer ewidencyjny. Kto nie zrozumie iż wyborem nie jest już fizyka klasyczna, a czynnik kwantowy stanie się elementem naszej rzeczywistości, nie będzie brał udziału w grze. Kto nie zrozumie czym jest bitcoin to niezależnie od wartości tej waluty nie zrozumie mechaniki współczesnego rynku tworzenia się wartości ekonomicznych. W zasadzie te trzy jakości wyznaczają zakres przestrzeni współczesnego człowieka, no może jeszcze nano-mikrobiologia ale to już naprawdę trudne.

Ludzie powtarzający w kółko że wszystko już było, są w zasadzie straceni, ponieważ nie są w stanie zrozumieć że komórka obecnie, to nie mała przybudówka na rzeczy niepotrzebne w domu, lecz przenośny, wielofunkcyjny komputer, połączony satelitarnie z całym światem. Ich percepcja jest wsteczna i nie zdolna zaakceptować współczesności bo wciąż jeszcze nie zrozumieli że teoria względności wcale nie mówi że wszystko jest względne.

Na koniec chciałbym przytoczyć znaną wszystkim dyskusję o tym czy Bóg gra czy nie gra w kości a szczególnie odpowiedź Bohra, który zwrócił się do Einsteina ze słowami „Ty nie ucz Boga co on ma robić” . To dyskurs dwóch największych umysłów dwudziestego wieku, i jest to dyskurs religijny, chociaż prowadzony w warunkach dyskusji o wyższości teorii względności nad mechaniką kwantową, i to Einstein się mylił. Tak został zamknięty intelektualnie w zasadzie dwudziesty wiek.

Tym czasem wyszliśmy z fazy eksperymentów i weszliśmy w fazę realizacji, nowe pojęcia techniczne i naukowe stają się rzeczywistością nowych czasów. Koszmar 20 wieku odchodzi w niepamięć i dogorywa na przedpolach Ukrainy, ze swoim sprzętem, ze swoją mentalnością i prymitywizmem. Rosjanie nie potrafią żyć bez podbojów, więc będą musieli przeorganizować swoją armię i zrobią to.

Pytanie czy zdążymy się tutaj tak zorganizować żeby ruszenie na zachód, dzikich hord z rosyjskich stepów stało się nierealne.

Pytanie czy Chiny zwasalizują Rosję nie pozwalając na jej na dzikie harce.

Pytanie co się stanie z nowym gigantem który tak naprawdę zagraża destabilizacją światowemu porządkowi i są nim wbrew pozorom Indie, które realnie biorą udział w wyścigu na księżyc.

Pytanie co się stanie z kontynentem afrykańskim, bulgocącym przemianami, gdzie trwa konflikt Chiny – Rosja, a Francja jest z niego metodycznie wypychana.

Kim stanie się Turcja, ze swoją nowoczesną czwartą armią świata.

I kim w końcu stanie się Brazylia ostatnia z wielkich niewiadomych świata, gdzie potencjał ekonomiczny jest ogromny.

To wszystko się dzieje obecnie, na naszych oczach tworzony jest nowy świat, którego system zależności jest właśnie ustalany, czasem w formie konfliktu zbrojnego a czasem w formie konfliktu ekonomicznego, nie mniej agresywnego. Będzie to czas kosmosu, niezależnie od tego co się będzie działo na ziemi, to kosmos wyznaczy linie podziałów i określi kto i gdzie będzie panował. Stało się to oczywiste i trwa wielki wyścig techniczny, tak jak kiedyś trwał wyścig zbrojeń, tak teraz trwa wyścig na księżyc.

Leonard

6
0

3 komentarze

  1. Myślę, że za daleko poszedłeś jeśli chodzi o technologię. A skoro tak poszedłeś to znaczy, że jesteś optymistą. Ja to widzę inaczej. Z biegiem czasu do technologii będą mieli dostęp tylko ci, którzy ją rozumieją i tylko ci, których na nią będzie stać. Sztuczna inteligencja jest w stanie zniewolić, ale prawdziwie ją wykorzystać będą potrafili nieliczni. W kwestii przyszłości świata jestem pesymistką, tym bardziej jesli się wyjdzie z punktu widzenia osoby wierzącej. Po ostatnich „rewelacjach’ głowy kościoła świat widzę w czarnych kolorach. Powiedziałam nawet niedawno do męża, że „obawiam się, iż przyjdzie moment, kiedy będziemy tęsknili za mszą św.”. Bo nie będzie miał kto jej odprawić. Mam nadzieję, że to się nie zdarzy jeszcze w tym pokoleniu, ale pewna nie jestem. Obojętnie jednak na jakie zmiany, z którego krańca idące, to należy się przygotować, a nie udawać, że nic się nie dzieje. Dobry artykuł.

    Agnieszka Czachor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *