
Wyjątkowi
Jak się mają Wyjatkowi ? Wprost znakomicie.
Rozrastają się i radośnie tyją lub odchudzają się właśnie. Wspierani setkami celebryckich żyjątek oraz ich opiniami, zdaniami, wypowiedziami i wywiadami. Ochoczo ubijanymi wraz ze śmietaną w programach śniadaniowych wszystkich stacji radiowo-telewizyjnych. Wśród nich bez żadnej żenady uwijają się stada ekspertów i polityków symulujących poważne i wyważone wypowiedzi. Na okrasę trafi się od czasu do czasu jakiś artysta, i kurde, sztuka w sztukę, wybitny i awangardowy. Niekończący się serial mydlanych skandalików oraz pseudokontrowersyjnych wypowiedzi dopełnia obraz samozadawalającej się „wyjątkowszyzny”.
Myślicie, że pani Wyjątkowa zmieniła się i teraz nareszcie może w otwarty sposób mówić o swoich prawdziwych potrzebach? Cóż za błąd! Wyjatkowa tylko dobyła jako oręż swoją wulgarność i pretensjonalność, chowając pod spódnicą prawdziwe intencje. Jedyną prawdziwą potrzebą pani Wyjątkowej jest kasa. I Wyjatkowa bardzo dobrze wie, co mówić i jak się zachowywać, żeby być w trendzie nabywczym. I żeby nie było, postawa ta jest równie atrakcyjna dla mężczyzn. Wyjątkowi wcale nie oczekują, że rzeczywistość będzie się pokrywała z prawdą, co więcej, świat wydumanych wartości jest dla nich znacznie bardziej atrakcyjny, pod warunkiem oczywiście, że kasa się zgadza. Jeśli macie nadzieję, że mówimy tutaj o tak zwanych „Januszach biznesu”, to mylicie się srogo, Wyjatkowi siedzą nie tylko w biznesie. Siedzą na uczelniach, w korporacjach, w mediach, w fundacjach i bardzo dobrze są reprezentowani przez środowiska artystyczne. Oni zawsze wiedzą, co powiedzieć, i jak się zachować, żeby być na czasie i nie popaść w konflikt z kodeksem zaklęć prawdziwego moralisty, wiedzą, co jest aktualnie czarne i jak traktować białe. Bez zająknięcia recytują zasady prawdziwego, nowoczesnego, postępowego prymusa. Wyjatkowi z przekonaniem pokazują się na tle oraz w gronie, potrafią wystąpić w absolutnie słusznej sprawie i z absolutnie słusznymi poglądami. Skąd wiedzą, że dana sprawa jest słuszna? No przecież wszyscy wiedzą, jakie poglądy są słuszne, a jakie słusznie potępiane. Gdyby jednak mieli wątpliwości, biorą udział w zbiorowym wyznaniu wiary na mediach nomen omen „społecznościowych”. Gdyby jednak przez zupełny przypadek wymsknęła się im jakaś przypadkowa myśl, to Wyjatkowi z mediów mają dzielnych elektronicznych pomocników, którzy udzielą nieszczęśnikowi stosownego napomnienia i skierują go na jedynie słuszną drogę. Wyjatkowi są porządni i ustabilizowani, trochę zbyt sterylni, ale to nie przeszkadza, gdyż język, jakim się posługują na co dzień, to swoista manifestacja, że jest się „równiachą”, a nie jakimś nadętym, sterylnym dupkiem. Wypada też, aby raz na dziesięć zdań padł jakiś wulgaryzm, ponieważ to utrzymuje ich w dobrej kondycji społecznej i udowadnia, że nie wywyższają się. Jednak naturalne dla tego stanu kompleksy i pogarda muszą znaleźć ujście, więc kiedy Wyjatkowi znajdują interlokutora o nieco odmiennych poglądach, wylewają na niego całą swoją żółć i pomyje z niemytych dusz oraz uruchamiają epitety, skrzętnie zbierane na tę okazję. A kiedy potrzebne jest odkupienie za zbyt niski wskaźnik entuzjazmu, dzielnie zmierzają na kulturalne roraty, gdzie otrzymują dawkę postępowości i awangardy. Awangardowy artysta — uzasadniony propagandowo za pomocą nagich pośladków, odsłoniętego biustu oraz ewentualnie reszty hydrauliki, definiuje swój protest oraz wyznacza aktualne cele. Kiedy artysta jest naprawdę wybitny, może dodatkowo na przykład oddać mocz na scenie lub odbyć na niej stosunek, w imię walki ze złem i zastojem oraz tradycją. Tak jakby oddawanie moczu czy rozmnażanie, nie należało do najbardziej tradycyjnych czynności na świecie. Ale wybitny artysta czyni to świadomie i w obronie lub w proteście. To go uzasadnia. Ważna jest stojąca za tym wzniosła idea, a nie jakiś intelektualny bełkot, którego Wyjątkowi i tak nie zrozumieją. Gdyby jednak Wyjatkowi uznali, że może jednak artysta trochę przesadził, można im powiedzieć, że nie zrozumieli jego postępowego przekazu, co przecież i tak jest prawdą.
Wyjatkowi dzielnie żyją sobie i egzystują w różnych miejscach, piastują stanowiska, zasiadają, menadżerują menadżmenty, reklamują reklamy i wykładają wykłady, są także fryzjerkami, księgowymi, elektronicznymi awatarami i mechanikami samochodowymi, i w ogóle, a tak na boczku wyobrażają sobie, że są niezbędni i występują w słusznej sprawie.
W każdym czasie i w każdym miejscu żyła sobie taka grupa słusznie oburzonych w słusznej sprawie, ich poglądy miały znaczenie, o ile były zgodne z obowiązującą linią jakiegoś establishmentu. Oburzenie to było szczególnie ważne, gdy wzywano ich do potępienia jakiejś wyraźnie niebezpiecznej linii niezależnego myślenia, wtedy za pomocą licznej grupy oburzonych Wyjatkowych stygmatyzowano nieszczęśnika, dążąc do odrzucenia go przez społeczeństwo. W zasadzie nie ma żadnego znaczenia, co głosi nieszczęśnik w swoich niezależnych poglądach, liczy się tylko to, żeby nie naruszał porządku ustalonego przez establishment, a ustalenie brzmi: od myślenia jesteśmy my, ty nie myśl sam. No i oczywiście, żeby kasa się zgadzała. Nie to, żeby Wyjątkowi byli jakoś szczególnie bardziej sprzedajni niż reszta, chodzi o to, że pieniądze na pewnym, stabilnym poziomie reprezentują również system poglądów obowiązujący na tym poziomie, co oznacza, że należy być jak reszta i nie wychylać się z żadną awangardową niezależnością myślenia, bo się na tym straci, a to boli. Wyznaczniki do współdzielenia poglądów są przekazywane w różnych formach: słownie, za pomocą pouczeń i wykładów, za pomocą przekazu reklamowego i filmowego oraz za pomocą prasowej indoktrynacji. Żeby nie było niedomówień, wydaje się również instrukcje, które szczegółowo pouczają nie tylko, co myśleć, ale również, jak mówić. Gdyby jednak tych starań było nie dość, uruchamia się również prawo, które karze za nieprawomyślność.
Co ciekawe, Wyjatkowi po przejściach nagle odzyskują zdolność niezależnego myślenia i zaczynają im się nie podobać rzeczy, które do tej pory im się podobały. Cóż za ironia losu.
I to by było na tyle w kwestii Wyjątkowych.
Leonard
Jak to dobrze, że nie jesteśmy Wyjątkowi ?