Pan Cogito

Pan Cogito

czyta dziesięć przykazań

On wie

wszyscy je czytają

niektórzy nawet na głos

inni zakrywają je stwierdzeniem

(w zakamarkach

wstydu)

może się uda

Pan Cogito wie

w szklanym zwierciadle

dwie twarze

prawda i kłamstwo

kłócą się ze sobą jak

przekupki

między nimi niewielka

różnica

wystarczy się obrócić

w jedną albo drugą

stronę

nie jest to labirynt ma

wyjście

Ariadna może spać

z każdą wydaną gazetą

niechciane czcionki nas

poranią

niektóre ze łzami

codzienności

więc zgaśmy zaszybną

niebieskość

wystarczą nam gwiazdy

w ciemności

Pan Cogito wie

nasze wizje i pamięć o

jutrze

rozstrzelamy pod ścianą

nienawiści do samych

siebie

i jeśli jeszcze ten raz

damy sobie wyrwać

język

cudzym słowom

zanurzymy się w ciszę

nim nadejdzie smutek

własnymi rękami

w zarodku zadusimy

nadzieję

Ojcze po co słowa

zaklęte w kamień

Pan Cogito jest smutny

spaceruje w błękitnej

poświacie rąk

za oknem codzienność

przegląda się w kałuży

na zewnątrz drabina

zanurzona w niej

stopnie w górę

stopnie w dół

za zasłoną nic

nawet echo zastygło

Pan Cogito patrzy

na mur są jeszcze ślady

czasem tylko słychać

głos

przytłumiony czasem

zamknij drzwi

zostaw za nimi niepokój

zostań małym chłopcem

ze starej fotografii

Pan Cogito pamięta

czasem ma ochotę

wziąć nóż

i wyskrobać jak rybią

łuskę

jedną po drugiej

cyfry trwogi i strachu

przeszłości

Pan Cogito jest smutny

przekazuje na lewo i na

prawo

znak pokoju

nikt go nie odwzajemnia

Sotyris Paskos

3
0

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *