Historia bitcoina
Bitcoin spełnił marzenia wielu i był marzeniem wielu przed swoim powstaniem. Jednym z takich proroków był Timothy May (były naukowiec Intela i założyciel ruchu cyberpunków). W 1992 roku zaprezentował „Manifest kryptoanarchizmu”, w którym postulował konieczność stworzenia cyfrowego, niezależnego od rządów, internetowego pieniądza, który wymieniałby się wartością w sposób pseudoanonimowy (czyli nie anonimowy, lecz pod pseudonimem).
Bitcoin został zaproponowany u szczytu kryzysu finansowego: 31 października 2008 roku. W czasach kiedy rządy (pieniędzmi wyciągniętymi z oszczędności obywateli bez ich zgody i powszechnej wiedzy) ratowały upadające instytucje finansowe (zbyt duże by pozwolić im upaść – jak wtedy tłumaczono). Bitcoin był odpowiedzią, tak aby rabunek dorobku obywateli nigdy się już nie powtórzył. Żeby przy kolejnym krachu, nie trzeba było zaciskać zęby i płacić albo wychodzić na ulicę w rewolucyjnych nastrojach. Żeby największy krach wszechczasów, który ciągle jest przed nami, mógł dokonać się w miarę pokojowo. Dzieląc ludzi na mądrych i głupich, a nie na oszukanych i oszukujących.
3 stycznia 2009 roku Satoshi Nakamoto wykopał pierwszy blok bitcoina. Bitcoin został zbudowany. Z cegiełek jakim były kody kilku programistów. Jednak jego własności przerosły oczekiwania i stał się niezwykłym, wielopoziomowym odkryciem.
Bitcoin był odkryciem, bo nie był po prostu wynalazkiem elektronicznego pieniądza. Ten wynalazek znano od dawna – miał on jednak stare problemy. Taki system zbudowano w 1983 roku (eCash), skomercjalizowano w 1989 roku, a jego bankructwo (DigiCash) ogłoszono w 1998 roku. Kiedy emisją waluty zajmuje się firma, wcześniej czy później dzieje się z nią to samo, co z walutą papierową emitowaną przez rządy – dochodzi od hiperinflacji. To nieunikniony proces biorąc pod uwagę centralny ośrodek sterowania oraz ludzką naturę.
Decentralizacja potrzebowała kolejnej technologii o nazwie „dowód wykonanej pracy” (ang. Proof of Work). Opracował ją Adam Back i służyła mu ona jako system do ograniczania ilości spamu w mailach (narzucający na wysłanie maila minimalny koszt). Dzięki temu przechowywanie rejestru transakcji przez przypadkowe osoby nie prowadziło do możliwości wydania tych samych pieniędzy więcej niż raz (ang. double spending problem).
Ale nawet to nie wystarczyło, aby stworzyć pieniądz lepszy od złota. W wielu aspektach był on lepszy od złota już na początku swojego istnienia, ale formalnie stanie się on lepszy od złota w połowie 2024 roku, bo wtedy osiągnie mniejszą od złota inflację (ostatnie dekady nie były dla złota łaskawe w jego roli przechowywania wartości np. w zeszłym roku wydobyto ponad 3100 ton nowego złota, co pokazuje skalę i wydajność współczesnych operacji górniczych).
Elektroniczny pieniądz przyszłości musiał być odpowiednio dystrybuowany, tak aby pierwsi jego właściciele nie stali się monopolistami (ang. premine, taka praktyka jest przypadłością wielu poślednich kryptowalut). Jego ilość pomimo ciągłej dystrybucji musiała być trwale ograniczona. Co było niezwykle trudne, ponieważ rosnąca popularność zwykle oznaczała większą ilość generowanego pieniądza. Potrzeba było kolejnego wynalazku jakim było dynamiczne utrudnianie kopania (ang. difficulty adjustment). Nick Szabo – wynalazca tego pomysłu określał go mianem „niepodrabialnej kosztowności” (ang. unforgeable costliness).
Na początku tego wieku wielu próbowało dać Internetowi jego globalną walutę, ale każdy schemat miał jakiś mankament. Grupy kryptograficzne zaczynały już godzić się z losem, że nie można w obecnych czasach uniezależnić się od emisji pieniądza przez rządy. Że współczesne technologie jeszcze nie pozwalają tego dokonać, bo zawsze czegoś brakuje. I wtedy pojawiła się nowa osoba, która za jednym zamachem w pierwszym poście na grupie dyskusyjnej, zaproponowała wiążące i kompletne rozwiązanie problemu i to zaledwie na 9 stronach. Piszącym post był Satoshi Nakamoto.
Tak powstał bitcoin, dzięki połączeniu wielu wynalazków w jeden spójny i harmonijny system.
Bitcoin rozwiązał po raz pierwszy w historii problem bizantyjskich generałów. Pozwolił więc na powołanie do życia mechanizmu umożliwiającego współpracę w imię wspólnego celu podmiotów nie ufających sobie nawzajem albo nawet wrogich wobec siebie (bez pośrednika, któremu ufają obie strony).
Pozwoliło to na stworzenie pierwszej w historii absolutnej rzadkości, czyli całkowite zażegnanie problemu inflacji. Każde dobro do tej pory pełniące funkcję środka przechowywania wartości traciło ją powoli z czasem. Największą część wartości w czasie zachowywało złoto i to tylko w zamierzchłych czasach, kiedy nie znane były metody przemysłowego górnictwa. Obecnie inflacja złota osiąga rekordowe 2% (w sensie dodawania nowego złota do puli, a nie ceny), ze względu na podstęp technologiczny jaki się w ostatnim wieku dokonał.
Bitcoin pozwala całkowicie zastopować inflację, poprzez odgórne określenie łącznej puli bitcoinów, jakie zostaną wykreowane kiedykolwiek w historii (na poziomie nieco poniżej 21 milionów sztuk). Bitcoin jest pierwszym w historii świata bytem, który jest prawdziwie powtarzalny i zarazem ograniczony. Bitcoin jest pierwszym w historii dóbr cyfrowych bytem, który jest prawdziwie rzadki (tzn. będzie w roku 2140). Kiedy podaż cyfrowego dobra jest nieskończenie mała staje się on jakościowo czymś nowym: cyfrową rzadkością.
Bitcoin jest pierwszym w historii zupełnie nowym rodzajem towaru, który nie wyceniamy na podstawie jego przydatności do produkcji innych dóbr, czy przyszłej podaży. Jego nieważkość albo inaczej niematerialność wyznacza unikalną cechę – łatwość transferu nie jest praktycznie zależna od kwoty. Przelew na setki miliardów dolarów jest praktycznie tak samo łatwy do wykonania jak ten na dziesięć dolarów.
Przyszła podaż nowo wykreowanego bitcoina jest z góry określona, a więc każdy uczestnik rynku ma równowagę informacyjną. Dysproporcja dostępu do wiedzy przestaje być czynnikiem wyceny, w związku z tym bitcoin staje się najczystszym urzeczywistnieniem teorii gier (tzw. równowagi Nasha). Cena bitcoina jest wzajemną grą podaży i popytu pomiędzy uczestnikami sieci.
Bitcoin to nie jest po prostu wynalazek łańcucha bloków (ang. blockchain, ang. timechain). To nie jest elektroniczny pieniądz. Każda z tych rzeczy istniała na długo przed powstaniem bitcoina i każda z osobna nie była społeczeństwu do niczego przydatna, bo się nie upowszechniła (nie była prawie w ogóle wykorzystywana).
To dlatego naśladownictwo w postaci tworzenia kryptowalut w oparciu o technologię blockchain prowadzi do bankructw i oszustw, a nie do zaproponowania konkurencyjnych form elektronicznych pieniędzy. Tylko zdecentralizowane projekty mają jakąkolwiek propozycję wartości, a i te ze względu na sumę zerową rywalizacji z bitcoinem albo znajdą swoją niszę albo zejdą z wartością do zera.
Ze względu na wygodę użytkowania pieniądze mają tendencję do monopolizacji swojego rynku. Dochodzi do sprzężenia zwrotnego pomiędzy tym co się popularyzuje i dotychczasowymi użytkownikami. Jak w przypadku każdej technologii, której ludzie faktycznie potrzebują barierą jest brak edukacji. Gdy bariera informacyjna się wyrównuje, wzrost adopcji jest wykładniczy, zaraz po przekroczeniu określonego progu. Gdyż w ostateczności ludzie chcą używać tego co wszyscy, bo przez to łatwiej akurat tego dobra jako pieniądza się używa.
dr Zbigniew Galar
P.S.
Autor nie zachęca do zakupu bitcoina, nie odradza zakupu bitcoina, zachęca natomiast do edukacji na temat bitcoina oraz zdecydowanie odradza zakup jakiejkolwiek innej niezdecentralizowanej kryptograficznej waluty.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.