
.
Wielkanocne rozważania. Tak jak Wam się wydaje
.
Ponad sto lat temu, ale już w XX wieku, odbyła się w Nowym Jorku tradycyjna wielka parada wielkanocna, i nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby na jej czele nie szły piękne wynajęte modelki, każda z zapalonym papierosem w ręce i przepasana szarfą z napisem – pochodnia wolności. Było to częścią kampanii reklamującej palenie papierosów wśród kobiet, ponieważ do tamtej pory kojarzono palącą kobietę z zawodem prostytutki. Zapalony papieros stał się symbolem wyzwolenia spod patriarchalnego modelu świata i znakiem kobiety wyzwolonej i niezależnej, stając się jej pochodnią wolności. Aktorzy, a szczególnie aktorki zaciągały się na ekranach kin, demonstrując swój jakże “nowoczesny” stosunek do rzeczywistości. Ciężko pracująca w przemyśle włokienniczym kobieta nie mogła nawet marzyć o luksusie, w jaki opływały gwiazdy ekranu, ale mogła, jak one, pokazać że jest niezależna i “nowoczesna”, zapalając papierosa.
Świat trochę się zmienił, zmieniły się nasze poglądy i postrzeganie świata, nie zmieniły się natomiast mechanizmy manipulacji. A jeśli podejrzewasz, że z Twojej nowoczesności ludzie za kilka lat nie będą się śmiali, to jesteś w błędzie. Tempo przemian jest obecnie znacznie większe, więc masz szansę na to, że nie będą się śmiać z Twojego zdjęcia, ale z Ciebie bezpośrednio. To, co w tej chwili masz wypisane na sztandarach, za co chcesz walczyć na śmierć i życie – jutro będzie zapomnianym dziwactwem, na które dałeś się nabrać i będziesz opowiadać o tym z uśmiechem zażenowania na twarzy.
Media wciąż dbają o to, byś był “trendy”, byś się doskonalił w byciu “nowoczesnym”; pani “A”, pani “B” i pan “C” – pięciominutowe gwiazdy – pokazują Ci, jak masz wyglądać, co masz jeść, co masz myśleć i co mówić. Piękna ludzka matryca z telewizorka poklepuje Cię i popycha leciutko, pouczając, a czasem strofując, przekonuje Cię cały czas, abyś był wspaniałym, nowoczesnym uczestnikiem konsumenckiego, wielkiego żarcia. Jesteś utrzymywany cały czas w przekonaniu, że aby być piękniejszym, młodszym, lepszym i żeby być “bardziej”, musisz mieć “TO” – czymkolwiek by “TO” nie było. “TO” jest “TO”, “TO” zmienia wszystko, po prostu “TO” zrób, musisz “TO” mieć – atakują Cię pełne namiętności i zaangażowania reklamy. “TO” uzupełnia Cię i zmienia, dzięki “TEMU” nie jesteś już tak beznadziejnie przeciętny i niedoskonały.
A kiedy jesteś już tak wymodelowany i stylowy, cała gromada psychologów, parapsychologów, moralizatorów oraz nauczycieli, guru, przewodników i kouczów zadba, żeby Twój mózg mógł konsumować duchowość – tak, to też da się zeżreć. Zostanie Ci ona dostarczona w pięknym opakowaniu i magicznej formie, abyś poczuł się w pełni usatysfakcjonowany za swoje pieniądze.
Nie ma już – wczoraj, nie ma już – jutro, jest jedno wielkie i permanentne teraz, w którym musisz być, trwać i wspinać się po coraz wyższych półkach, abyś w końcu sięgnął do tej najwyższej półki po upragnioną paczkę orzeszków i przez jedną radosną chwilę jesteś zwycięzcą, jesteś prawie idealny, modelowy i taki “nowoczesny”.
Ale karuzela ofert się nie zatrzymuje; nowy telewizor, nowa komórka, nowy model, nowy partner, nowe buty – wciąż lepsze, ładniejsze, nowocześniejsze i wreszcie bardziej ekologiczne. Aby wytrzymać tę stałą wspinaczkę, musisz być w formie. Chodzisz na basen, na siłownię, a w wolnym czasie biegasz. Jeszcze tylko dieta i jesteś prawie idealny; jak inaczej można by Ci było sprzedać otręby jako suplement diety za dziesięciokrotność ceny.
Myślisz, że to dzieje się tak sobie, mimochodem i z przypadku – jesteś naiwny. Jeśli nawet nie jesteś “kapitałem ludzkim”, to na pewno jesteś konsumentem, trzeba nad Tobą pracować, inwestować, zachęcać, szkolić i badać. Gotowe programy i pozornie infantylne akcje modelują Twoje zachowania, wykorzystują wszystkie Twoje instynkty, przyzwyczajenia i słabości. Jeśli wierzysz, że to jakaś tajna organizacja zmówiła się przeciw Tobie i uknuła ten spisek na Twoje życie, jesteś śmieszny; jest jeszcze gorzej. Badaniem Twoich słabości i instynktów zajmują się profesjonalne, oficjalne instytucje oraz środowiska naukowe. Jeśli na przykład wychodzi im z badań, że single kupują po dwa telewizory, po dwie lodówki i czterokrotnie więcej żywności, to dlaczego nie popierać społeczeństwa zrobionego z singli – tak, to takie proste. Jeśli z badań wynika, że sprawny pracownik jest bardziej wydajny, kupują Ci karnet na siłownię. Kogo obchodzą społeczne aspekty Twojej alienacji, kiedy w perspektywie jest dochód. Kiedy już nas wszystkich zastąpią roboty, a menedżerów SI, dochód się zmaksymalizuje, tylko roboty nie potrzebują nowych butów, telewizora czy którejś absolutnie niezbędnej rzeczy, których masz już sześć. A Ty przecież nie będziesz miał pracy, więc też ich nie kupisz. Ale póki co, masz jeszcze pracę albo zasiłek, albo rentę, albo żebrzesz lub kradniesz, mniejsza o to, przecież tu nie chodzi o Ciebie, tylko o Twoje pieniądze.
Leonard
Straszny pesymizm Cię ogarnął przy okazji świąt. Chyba byś nie uwierzył, że nie oglądam reklam i ani trochę nie obchodzi mnie co modne, a co nie modne. Ludzie jak chcą tak żyć, niech żyją. Czy SI ludzi zastąpi? Myślę, że nie. Jest wiosna, więc mam pełne optymizmu spojrzenie na świat.
Niestety, ta straszna prawda o społeczeństwie jest widoczna dzisiaj jeszcze bardziej i już nie tylko w Europie, czy w USA, ale na całym świecie! Ośrodki masowego przymusu (prasa, telewizja) przekonują nas na co dzień, że tylko one mają monopol na prawdę i nie dopuszczają prawdy do głosu! Rządzi pieniądz i ten ma nas w garści! Maszyny nie zastąpią ludzi, przykładem były maszyny parowe, które miały go zastąpić! Nie zastąpiły i SI też nie zastąpi!
To nasz nadaktywny mózg domaga się wciąż nowych bodźców: mężczyźni pragną coraz większych samochodów, kobiety coraz większych piersi, by zaimponować innym. Gdy nie otrzymuje odpowiedniej stymulacji, sięga po czekoladę, lody, marzy o wakacjach na Karaibach, by choć na chwilę poczuć się lepiej.
Nie pytaj mnie dlaczego.