Kamila Ciołko-Borkowska „Gdzie diabeł nie może” – książka miesiąca maja

.

Kamila Ciołko-Borkowska

.
ur. 1985r. na Mazurach, aktualnie pracuje w islandzkim przedszkolu. Uczestniczka warsztatów Biura
Literackiego „Pracownia otwarta wierszem” 2018. Wydała tomiki wierszy: „Wszystko już było” (wyd.
Mamiko) oraz „Płynę przez noc” (wyd. Oficynka) oraz powieści: „Przezwykłe przygody nieboszczki
Marysi”(wyd. Bibliotekarium) oraz  „Gdzie diabeł nie może” (wyd. Bibliotekarium). Wydała też kilka
opowiadań w antologiach: „Rubieże rzeczywistości cz. 1”, : „Rubieże rzeczywistości cz.2” , : „Rubieże
rzeczywistości cz.3”, „Nie otwieraj na stronie sigma”, oraz „Groza tamtych świąt”. Jej wiersze
wyświetlane były na ścianie kamienicy na ul. Brackiej w Krakowie oraz na stronie Wydawnictwa j.
Prowadzi podcast o pisaniu „Pisząca z fiordami” w bookradiu.

Recenzje „Gdzie diabeł nie może”:

Za wszystko przyjdzie kiedyś nam zapłacić

„Gdzie diabeł nie może” to kontynuacja przygód nieboszczki Marysi, która i tym razem nie zazna spokoju w niebiańskim świecie. Problemów ma coraz więcej. Tym razem do umarłych dołącza jej mąż Marian. I tak jak większość, ma on wiele niezałatwionych ziemskich spraw. Aby mógł dostać się do nieba, musi odpokutować, ale nagle znika. Nikt nie może go znaleźć, więc Marysia jako ta dobra duszyczka postanawia odszukać mężczyznę mimo krzywd, jakie od niego zaznała. Będzie jednak musiała nagiąć zasady panujące w zaświatach i dotrzeć aż do piekła. Tam dowie się o zaginionym wielu ciekawych rzeczy. W trakcie tej wędrówki spotka również dawnego narzeczonego. Czy stara miłość rozkwitnie na nowo?

Tym razem Marysia musi pomyśleć nie tylko o sobie, ale też o swojego męża i robi to bez przymusu. Mimo że z chwilą śmierci przysięga małżeńska wygasa, ona nadal czuje się zobowiązana. Wplątuje się więc w wiele niebezpiecznych i zabawnych sytuacji. Działa na granicy ryzyka. W tej części autorka kładzie ogromny nacisk na niezwykle ważne zagadnienia: tęsknota za dawną miłością, która powoduje poczucie straty. W konsekwencji pojawia się też poczucie żalu za utraconą szansą na być może lepsze niż dotychczas życie.

Książka Kamili Ciołko-Borkowskiej „Gdzie diabeł nie może” zawiera w sobie szereg prawd życiowych, które z powodzeniem czytelnik może zastosować podczas swojej ziemskiej egzystencji. Czasem bawi, czasem koi, a czasem zaraża absurdem. Cała fabuła, nawet jeśli komuś wydaje się zbyt wolna, to jest jedną wielką odpowiedzią na pragnienia bohaterki. To życie po życiu, jakim obdarowano Marysię, udowadnia, że nie wszystko, co nas spotyka, jest dziełem przypadku, ponieważ tak naprawdę niewiele zależy od nas samych. Los, jaki spada na człowieka, zapisano już wcześniej i choćbyśmy się starali go uniknąć, nie uda się. Należy więc pozwolić wydarzeniom biec własnym torem, zwyczajnie odpuścić dla osiągnięcia spokoju ducha, żeby nie powiedzieć wiecznego.

Metafizyka, z jaką się spotykamy w tej historii, jest jeszcze bardziej wiarygodna. Czytając, możemy odnieść wrażenie, że opisywane sytuacje mogą mieć miejsce również na ziemi, ponieważ życie tam przypomina te nasze, pełne nieoczekiwanych zwrotów akcji czy pełnej palety emocji. Każdy przecież popełnia błędy, inwestuje uczucia nie tam, gdzie powinien czy spotyka na swojej drodze niewłaściwych ludzi.

Dlatego właśnie książkę Borkowskiej można odczytywać jako przestrogę, naukę dla wszystkich oraz zachętę do poprawy nie tylko stosunków z najbliższymi, ale też do zmierzenia się z własnymi problemami, słabościami oraz wprowadzenia w swojej życie zasad zgodnych z etyką. Nie znajdziemy tu jednak morałów rodem z poradników, które powiedzą nam: „bądź taki”, „nie rób tego” czy „nie postępujesz właściwie”, „musisz koniecznie coś zmienić w swoim życiu”. Zamiast tego autorka wprowadza hipotetyczne sytuacje, gdzie tłumaczy poprzez odpowiednie zachowanie, że wybaczanie jest sztuką, a słuchanie własnego serca to właściwa droga do bycia szczęśliwym człowiekiem. Wszystko po to, aby w „życiu po życiu” nie musieć odpowiadać za ziemskie winy czy – mówiąc wprost – odbywać kary.

Sylwia Cegieła

.

Recenzja „Gdzie diabeł nie może”

Marysia ma kolejny problem do rozwiązania. Jej mąż nagle gdzieś przepadł. Prawdopodobnie się poddał. A grozi mu najgorsza kara z możliwych. Podróż do Krainy Ciemności.
Marysia jest pewna siebie i zaangażowana. Całe jej nieżycie jest zorientowane na cel czyli na uratowaniu Mariana. Tutaj podchodzi do wszystkiego z większą werwą. Z jednej strony ciężko jej się dziwić. W drugiej części mamy Marysię, która już trochę żyje w niebie. A w pierwszej to dopiero początek jej bycia w niebiańskiej krainie. Nasza bohaterka musiała często wybierać. Ale zawsze miała na celu poprawę sytuacji. Czasem niektórzy dostają rykoszetem, jak Julek. W pewnym sensie mamy tutaj nawiązanie do utworu Księdza Twardowskiego, ponieważ dwójka ludzi, która poróżniła się na Ziemii w niebie odnajdzie siebie. I tak też było w tym przypadku. Zakończenie było jak najbardziej przewidywalne. Motyw oczekiwania został tutaj wykorzystany w kontekście miłości. W tym przypadku definicją tego najpiękniejszego uczucia jest cierpliwe oczekiwanie i cierpienie z powodu braku tej drugiej połówki obok. Jak na dłoni widzimy pewną prawdę. Nasze życie po śmierci jest wynikiem naszego życia na Ziemii. Każdy czyn ma swoje konsekwencje. Nie odczuwamy emocji bohaterów, ponieważ to wszystko ma bardziej doniosłe znaczenie niż możemy sobie wyobrazić. Czytelnik skupia się na pierwszym planie sytuacji, nie na jej sensie. Drugie dno jest zbyt grubo przykryte, ale wprawiony czytelnik zobaczy te metaforyczne znaczenie. Tytuł ma dwa znaczenia. Jest to lekko humorystyczne.
Wyraziste, pełne humoru, głębokich prawd odwzorowanie boskiej rzeczywistości. Chcesz tam wejść? Już nie wrócisz, ponieważ Marysia, Almika, Julek i reszta staną się Twoimi przyjaciółmi.

 nowoczesna_ konwencja_literacka 

Zpraszamy do przeczytania pierwszego rozdziału z powieści

Recenzje książki Przezwykłe przygody nieboszczki Marysi

PRZEZWYKŁE PRZYGODY NIEBOSZCZKI MARYSI

 Kamila Ciołko- Borkowska (ur. 1985) to nieuleczalna i niepoprawna optymistka, zakochana w słowach, a także muzyce, która inspiruje i pomaga tworzyć nowe historie. Prowadzi blog z poezją „Moje wersy”. Zadebiutowała literacko w „Antologii Rubieże Rzeczywistości” (2019), gdzie opublikowała trzy opowiadania: „Bez koordynacji”, „Dobry chłopak” oraz „Targowisko próżności”. W tym samym roku wydała tomik wierszy „Wszystko już było”. W 2020 r. opublikowała opowiadanie „Kocie sprawy” w antologii „Nie otwieraj na stronie Sigma”.

„Przezwykłe przygody nieboszczki Marysi” to jej debiut powieściowy.

(Źródło: Okładka książki)

    Świat nieubłaganie pędzi do przodu. Wydawać by się mogło, iż nic nie jest w stanie go zatrzymać. A jednak… Skupieni na swoich problemach, gnamy wraz z nim, nie zdając sobie sprawy z istnienia innego świata (nie, to nie będzie powieść SF). Nikt z nas nie zakłada, że pewnego ranka obudzi się zupełnie gdzie indziej, i nie mam tu, bynajmniej, na myśli lokalizacji geograficznej.

Marysia była zwykłą kobietą, kobietą jakich tysiące. Miała swoje plany, marzenia, na realizację których ciężko pracowała, nieidealnego męża, nudną pracę. Tak jak każdy, miała swoje życie. Lecz ono, jak się przekonamy, lubi płatać figle. Pewnie zastanawiacie się, dlaczego piszę o niej w czasie przeszłym? Otóż nasza bohaterka, zrządzeniem losu, w niezrozumiały z początku sposób, ląduje w dziwnym biurze podróży. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, bo na pewno zasłużyła na wakacje, gdyby nie fakt, że biuro „Ostatnia Podróż”, okazuje się być w zupełnie innym świecie.

(Opis wydawcy)

    Książka to trafiła do mnie tak naprawdę tylko dlatego, że ja gapa nie zauważyłam, że nabór recenzentów trwał do tomu II. Na szczęście wydawnictwo przesyłając wspomniany tom, zaopatrzyło mnie także w „Przezwykłe przygody nieboszczki Marysi” za co bardzo dziękuję, bo dzięki temu poznałam naprawdę świetną historię, przy której bawiłam się wybornie.

Zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda niebo? Czy spotykamy tam tych którzy odeszli przed nami? Czy możemy wykreować swój wymarzony zakątek? Czy anioł stóż nam tam towarzyszy, czy jego najtrudniejsza praca zaczyna się tuż po naszym „zejściu”? A co jeśli okazuje się, że tam jest tak samo jak tu?

Marysia umarła i to jest niezaprzeczalny fakt. Zaskoczeniem dla niej samej jest, że budzi się w niebie, jednak okazuje się, że nie jest tam tak błogo i anielsko jakby się zdawało i  rządzi tam własnymi prawami… biurokracja. 

Marysi towarzyszy Julian- jej Anioł Stróż. Wydawałoby się, że po załatwieniu wszystkich „formalności” Marysia uda się na wieczne odpoczywanie, ale pojawiają się pewne okoliczności, które wymagają natychmiastowej interwencji zarówno w tu w Niebie jak i na Ziemi… Jakie? Tego już nie zdradzę, ale gwarantuję, że będziecie się doskonale bawić, odkrywające je krok po kroku.

Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie ta historia. Napisana została w niezwykle lekki i zabawny sposób, a poruszyła tak istotne kwestie, zmusiła do refleksji i przystanięcia na chwilę – zrobienia rachunku „niezałatwionych spraw” tu na ziemi, docenienia tego co się ma, bo nie wiadomo co stanie się jutro- czy będzie nam jeszcze dane cieszyć tym, co jest dziś- dlatego też pomysł na fabułę, w moim odczuciu jest strzałem w dziesiątkę.

Książka jest bardzo przyjemna w odbiorze, napisana przystępnym językiem, podzielona na krótkie rozdziały, daje przy sobie odpocząć i zresetować się po ciężkim dniu. Pomysł na fabułę niebanalny i mocno trafiony- mało mamy takich historii na rynku (tak mi się wydaje).

Akcja dzieje się dość szybko, potrafi momentami naprawdę zaskoczyć i zmienić swój bieg o sto osiemdziesiąt stopni, gwarantując tym samym stały dopływ adrenaliny. Bohaterowie są ciekawi i barwni, każdy z nich wnosi do tej historii sporą dawkę emocji. Jest ich nawet sporo, ale każdy z nich jest tam potrzebny, nikt nie jest zbędny, każdy ma jakieś ważne zadanie do wykonania.

Błyskotliwe dialogi, spora dawka humoru, barwne i pobudzające opisy mocno działają na wyobraźnię, tworząc przy tym ciekawą emocjonalną mieszankę.

Książkę przeczytałam dosłownie w jedno popołudnie, wciągłam się w tę historię od początku. Z ciekawością czekam na moment, w którym zacznę czytać kontynuację i poznam kolejne przygody Marysi i Juliana.

Czy polecam?

Zdecydowanie tak. Jest lekko, ale bardzo zabawnie i ciekawie. Książka wciąga i nie pozwala się odłożyć do ostatniej strony.

Jeśli poszukujecie historii, która da chwilę relaksu, rozbawi i ukoi nerwy „Przezwykłe przygody nieboszczki Marysi” będzie doskonałym wyborem.

Ewelina Górowska

https://ewelina-czyta.blogspot.com/2023/08/9923-przezwyke-przygody-nieboszczki.html?spref=fb&fbclid=IwAR1E8dIfl3qUalPHPqsJkKtRWzCbAIJQJfpCpDBOpJa9zPGLzPEYdaievMY


Głos z zaświatów dopadnie każdego

Wyobraź sobie, że budzisz się rano w zupełnie nowym miejscu i kompletnie nie masz świadomości, co się stało. Dziwne, prawda? Sytuacja rodem z kosmosu, w której znalazła się główna bohaterka powieści Kamili Ciołko-Borkowskiej pt. „Przezwykłe przygody nieboszczki Marysi”. Dla śmiertelnika te niewyobrażalne zjawisko wydaje się tak absurdalne, że aż wzbudza śmiech połączony z kpiną. Jednak w książce przybiera niezwykle realistycznego charakteru. Nagle bowiem zwyczajna kobieta wiodąca nudną egzystencję wśród podobnych sobie śmiertelników ze świata żywych przenosi się do świata umarłych, gdzie rządzą aniołowie. Zatrzymuje się w poczekalni i spotyka tam najbliższych znanych jeszcze z ziemskiego życia.

Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie okoliczności przybycia – nagłe i niespotykane. Rozpoczyna się więc jej wędrówka po zaświatach, poznawanie na nowo nieżywych, którzy odbywają swoją karę czy pokutują, aby móc trafić do nieba. Obraz rodem z opowieści naszych krewnych czy wymuszonych wierzeniami. Nic dziwnego, że Marysia zaczyna uwiarygodniać tę historię, wierzyć w to, co widzi oraz traktować wszystko poważnie.

Swoją tułaczkę traktuje trochę jak próbę zrozumienia wszystkiego, co ją spotkało. W ziemskim życiu łatwo nie miała – spotkało ją wiele tragedii. Teraz znalazła więc czas na zrozumienie tego, czego wcześniej doświadczyła. Pragnie za wszelką cenę wybaczyć, odkupić oraz poznać bliskich z zupełnie innej strony. „Przezwykłe przygody nieboszczki Marysi” to momentami metafizyczna opowieść o kobiecie zawieszonej między dwoma światami, która zaczyna rozumieć, że jako śmiertelniczka cierpiała na wieczny niedoczas. Nie potrafiła się pochylić nad wieloma sprawami. Żyła jak wszyscy – pędząc niczym pendolino i nie oglądając się za siebie. Nie miała czasu na radość, przeżywanie prawdziwych emocji czy zdobywanie doświadczeń. Dopiero śmierć pozwoliła jej na chwilę refleksji.

Dopiero teraz zaczyna pojmować, że wszystkie plany i marzenia nie mają sensu w obliczu śmierci, która zazwyczaj przychodzi nieproszona, aby upomnieć się o czyjąś duszę. „Ostatnia podróż”, czyli biuro, w jakim znalazła się w niezrozumiały dla siebie początkowo sposób to wędrówka zbłąkanego samotnika wyposażonego jedynie w bagaż doświadczeń. Następuje więc w tym momencie swoiste oświecenie, przebudzenie nieboszczki. Niczym Dante traktuje oba światy niezwykle realnie, ponieważ zupełnie swobodnie porusza się w dwóch rzeczywistościach – ziemskiej oraz boskiej. Czyściec to jeden z przystanków, gdzie spotyka równie zbłąkane dusze, jak jej. Ta relokacja pozwala zrozumieć, co wydarzyło się w świecie ziemskim i jakie wynikają z tego powodu zagrożenia. Jednak w tym wszystkim nie jest sama, ponieważ czuwa nad nią przewodnik-opiekun, który umożliwia kobiecie duchowe poznanie nie tylko napotkanych po drodze ludzi, ale też jej samej.

Ten spacer po niebiańskich przystankach daje bohaterce czas na oswojenie się z nową sytuacją, na chwilę refleksji. Nie brakuje tutaj też zwyczajnie ziemskich emocji – radości, płaczu, co tylko uwiarygodnia tę historię, która pod wieloma względami przypomina wydarzenia z życia każdego z nas.

Te metafizyczne, momentami paranormalne przeżycia pozwalają też przeżyć, a nawet boleśnie odczuć prawdę o ludzkiej egzystencji, przeznaczeniu oraz konsekwencjach podejmowanych decyzji, których brzemię każdy odczuje bez względu na poniesione straty. Owo brzemię to wiedza ziemskich poczynań prowadząca do samodoskonalenia pozwalającej na spokojny wieczny odpoczynek w empireum. Niczym w „Boskiej komedii” mam tu więc do czynienia z upadkiem oraz czyśćcem, a nawet piekłem, z którego droga prowadzi już tylko do nieba, jeśli zadana pokuta zostanie odprawiona. Autorka, zupełnie jak Dante, zrozumiała wędrówkę jako przebycie drogi od wewnętrznego ja do zewnętrznego uwolnienia od tego, co było, a co tak naprawdę jest oczyszczeniem.

Sylwia Cegieła


Recenzja „Przezwykłych przygód”

Marysia trafia do nieba. Jednak to wszystko nie jest takie proste. Czekają na nią długie kolejki. A potem cała tajemnica powoli, krok po kroku się przed nią odkrywa. Czy Maria zazna spokoju?
Nasza bohaterka nie jest jakaś specjalną postacią. To zwykła osoba, która przeżywa swoje rozterki. Jak każdy ma problemy i swoje małe radości. Posługuje się prostym, czasem bezpośrednim językiem. W sposób humorystyczny zostało przedstawione przejście na drugą stronę. W pewnym sensie jest to odzwierciedlenie naszego świata. Niektóre z elementów są lekko wyolbrzymione co ma pokazać absurd tego co dzieje się w naszym, realnym świecie. Historia ma w sobie parę głębszych prawd, między innymi nawiązując do pobytu taty naszej bohaterki w Hotelu, czyli nie mamy wpływu na to co się dzieje. Nie możemy wszystkiego kontrolować. Czasem warto po prostu poczekać. Mamy tu parę zwrotów akcji. Tutaj też można wyciągnąć kolejny wniosek, pełne zaangażowanie i wiara w powodzenie działań przyniosą dobre skutki. Książka obfituje w takie ciche złote myśli, które wybrzmią pełnym głosem w momencie, gdy natrafią na podatny grunt. W pewnym sensie jest tu też prawda religijna, ponieważ życie na Ziemii wpływa na to co stanie się z nami w wieczności, jakie będzie nasze życie niebieskie. Jedna scena jest dla mnie trochę dziwna. Podczas rozmowy z przyjaciółką Maria mdleje. Czy chodzi o to, że tak jak nam czasem zapala się lampka i wszystko się zmienia tak Marysia zemdlała by zrozumieć? Zakończenie zapowiada nam ciąg nieprzewidzianych zdarzeń, które jeszcze czekają Marię. Z jednej strony było trochę niespodziewane, a z drugiej mogliśmy się domyślić, że Marian ponownie pojawi się w życiu naszej bohaterki. Dialogi są dynamiczne i pełne emocji. Wszystko tutaj ma swoje miejsce i określone znaczenie. Nie przypominam sobie, żeby na rynku książki była druga podobna pozycja. Zagadnienie nieba jest często pomijane, ale autorka ukazała życie po życiu w sposób interesujący i zaskakujący przy tym nie uraziła uczuć czytelników.
Serdecznie polecam, ponieważ oprócz mądrości życiowej ta książka wywoła uśmiech na twarzy każdego.

 nowoczesna_ konwencja_literacka 

.

2
0

3 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *