
.
Krótka historia literackiej kobiety (czyli jak przetrwać tysiąclecia w cudzych wyobrażeniach)
.
Gdyby zapytać literacką kobietę, jak się czuje po kilku tysiącach lat obcowania w męskich fantazjach, pewnie westchnęłaby ciężko i zamówiła jeszcze jedno wino. Albo truciznę. W zależności od epoki.
.
Średniowiecze: Święta albo wiedźma (tertium non datur)
W średniowieczu sprawa była prosta. Kobieta literacka miała dwie opcje kariery: zostać Matką Boską albo spalić się na stosie. Pośrodku egzystowała co prawda jakaś Beatrycze, ale głównie po to, żeby prowadzić faceta przez piekło, czyściec i raj, bo sam by się zgubił. Kobiety w romansach rycerskich siedziały w wieżach czekając na ratunek, co było wygodne fabularnie – bohater wiedział przynajmniej, gdzie ma jechać.
Dama kurtazją była już postępem: mogła być zamężna, a mimo to inspirować rycerza do czynów. Oczywiście platonicznie. Oczywiście z daleka. Oczywiście w pełnym rynsztunku. Emancypacja miała swoje granice, zazwyczaj kute z żelaza.
.
Renesans: Kobieta odkrywa, że ma ciało (literatura nadal w szoku)
Renesans przyniósł rewolucję – okazało się, że kobiety mają ciała! Literackie panie zaczęły się rozbierać w sonetach, co było dużym krokiem naprzód, choć głównie dla męskich poetów. Petrarka opisywał Laurę tak szczegółowo, że czytelnik znał już każdy lok na jej głowie, ale nadal nie miał pojęcia, czy ona w ogóle umiała mówić.
Szekspir dał swoim bohaterkom głos, co było miłe, ale zwykle musiały się przebierać za mężczyzn, żeby ktoś je potraktował poważnie. Ofelia dostała monolog, ale tylko po to, żeby móc ładnie zwariować i utonąć. Postęp, ale w wodzie.
.
Barok: Im bardziej skomplikowane, tym lepiej
Barokowa kobieta literacka była symbolem, alegorią, metaforą – wszystkim, tylko nie człowiekiem. Pojawiała się w emblematach jako Cnota, Śmierć, Próżność czy Melancholia. Gdyby chciała być po prostu Anią, musiałaby poczekać kilka epok.
Marynistyczna dama miała przed sobą prostą ścieżkę: być piękną, nieosiągalną i najlepiej już martwą. Martwe kobiety literackie były niezwykle wygodne – nie mówiły za dużo, nie miały własnego zdania i nadawały tekstowi melancholijnego tonu.
.
Oświecenie: Rozum przyszedł, kobiety (prawie) zaproszono
Oświecenie postanowiło, że kobiety też mają rozum. Sensacja! Literatura zaczęła pokazywać wykształcone damy, które czytały książki i dyskutowały o filozofii. Oczywiście głównie po to, żeby ostatecznie wybrać dobrego męża, bo po co ten rozum, jeśli nie do zrobienia sensownego użytku?
Angielskie powieści dały kobietom role głównych bohaterek, co było przełomem. Prawda, że ich największym problemem był zazwyczaj wybór między dwoma panami, z których jeden był bogatszy, a drugi miał lepszy charakter, ale hej – przynajmniej mogły wybrać!
.
Romantyzm: Wreszcie może umrzeć spektakularnie
Romantyzm był złotą erą literackiej kobiety, pod warunkiem że nie miała nic przeciwko gruźlicy. Romantyczne bohaterki umiały w końcu cierpieć z klasą, kochać namiętnie i umierać pięknie. Nowa Heloiza, Werter (techniczne samobójstwo męskie, ale wywołane przez kobietę, więc się liczy), niezliczone bladolicze panny – wszyscy oszaleli na punkcie kobiecego nieszczęścia.
Polki miały szczęście: mogły być Matkami Polkami, co oznaczało cierpienie patriotyczne zamiast tylko osobistego. Wielozadaniowość na najwyższym poziomie.
.
Pozytywizm: Wreszcie może pracować (na nędznej pensji)
Pozytywizm odkrył, że kobiety mogą mieć zawody! I problemy społeczne! Lalka dała nam Izabelę Łęcką – emancypantkę, która czytała gazety i miała zdanie. Oczywiście musiała zostać ukarana nieszczęśliwym małżeństwem, bo gdzie by to było, gdyby feminsitka była jeszcze szczęśliwa.
Panny sklepowe, nauczycielki, guwernantki – literatura odkryła, że kobiety pracują. Zazwyczaj w okropnych warunkach, za marne pieniądze, nękane przez pracodawców. Realizm społeczny był realistyczny, trzeba przyznać.
.
Modernizm: Psyche, strumień świadomości i w końcu wolność?
Dwudziesty wiek przyniósł rewolucję. Literackie kobiety dostały wnętrze psychiczne! Virginia Woolf dała im własny pokój, choć trzeba było na niego zarobic. Joyce pozwolił Molly Bloom na najdłuższy monolog wewnętrzny w historii literatury, bez żadnych znaków przestankowych, co było albo wyzwoleniem, albo sadyzmem wobec czytelnika.
Psychoanaliza odkryła, że kobiety mają kompleksy, lęki i pragnienia. Literatura modernistyczna zaczęła je przedstawiać jako skomplikowane istoty ludzkie, co było miłą odmianą po wiekach bycia symbolem.
.
Postmodernizm i współczesność: Wszystko jest możliwe (ale patriarchat w tekście)
Współczesna literatura dała kobietom wszystko: mogą być bohaterkami fantasy, dowodzić armiami, ratować świat, być złe, dobre, skomplikowane, nudne, fascynujące. Mogą być kim chcą!
No, prawie. Bo wciąż internet dyskutuje, czy Wonder Woman jest „zbyt wyidealizowana”, czy Katniss Everdeen „zbyt męska”, a każda silna bohaterka musi wysłuchać, że jest „Mary Sue”. Literatura poszła do przodu, czytelnicy czasem utknęli gdzieś w baroku.
.
Epilog
Literacka kobieta przebyła długą drogę: od symbolu przez ozdobę po człowieka. Zajęło to tylko kilka tysięcy lat, co w sumie nie jest złym wynikiem, biorąc pod uwagę, że musiała to zrobić w cudzych tekstach, według cudzych zasad, dla cudzej przyjemności.
Dzisiaj może w końcu być sobą. Pod warunkiem że będzie też photogeniczna na okładce, zainteresuje męskiego czytelnika, nie odstraszy konserwatystów, spodoba się feministkom i zmieści się w danej grupie docelowej.
Niektóre rzeczy się nie zmieniają. Ale przynajmniej już nie musi umierać na gruźlicę. To już coś.
Dominika Caddick
Teraz umiera na raka albo zawał. Ale zamiast pasa cnoty może założyć spiralę.
Nikt chyba już nie zaprzeczy,
Nikt złego słowa nie powie
Rewelacją dla wszystkich na wieki:
Dominika Caddick to pewna marka w sobie.
💜