.

Anna Makselon Paton – droga przez pasję

.

  1. Anna, miałaś bogatą i różnorodną karierę jako artystka, poetka i fotografka. Czy mogłabyś opowiedzieć trochę o swojej drodze – jak odkryłaś swoją pasję do sztuki i poezji? Twoje doświadczenie zawodowe obejmuje pracę jako animator kultury oraz kurator w Muzeum Historii Katowic. Jak ten okres wpłynął na Twoją praktykę artystyczną? 

         Moja pasja do sztuki kształtowała się od lat dziecięcych. Będąc jedynaczką dużo czasu spędzałam sama w domu rysując pod wpływem książek  i albumów z dawnym malarstwem H. Bosch’a, Breugel’a i Durrer’a oraz lektury prozy rosyjskiej „Opowieści niesamowite” – zbiór opowiadań ilustrowany grafikami polskiego artysty Andrzeja Strumiłło. To  zainspirowało mnie do poszukiwań w sztuce czegoś niejednoznacznego, tajemniczego, poruszającego i będącego opowieścią o człowieku, jego skrywanych uczuciach, pragnieniach, zmaganiach.  Na studiach plastycznych moim ulubionym przedmiotem  był rysunek. Z wielką ascezą wykonywałam wielkoformatowe rysunki utkane tysiącami kresek by choć trochę przybliżyć się do mojego mistrza Albrebta Durrer’a.

         Po uzyskaniu dyplomu ASP podjęłam pracę jako kurator wystaw w galerii Muzeum Historii Katowic. Zrealizowałam wiele wystaw pracując z ciekawymi osobami, przedstawiając ich twórczość w sposób najlepiej oddający ich idee. Nieraz zdawało się, że widziałam w obrazach więcej niż sami autorzy prac.   Często  wymyślałam tytuły do ich nienazwanych dzieł. Poznanie prcesu twórczego artystów z perspektywy ich życia, pozwalało mi na głębszą interpretację ich prac i rozwijało moją wrażliwość. 

        Po 6 ciu latach pracy w muzeum zaczęły się problemy zdrowotne. Długie pobyty w szpitalach, poszukiwnie diagnozy i pogarszający się stan zdrowia przesądziły o zakończeniu mojej kariery zawodowej. 

.

.

  1. Z powodu niepełnosprawności doświadczyłaś znacznej przerwy artystycznej w latach 2010-2021. Czy możesz opowiedzieć o tym okresie swojego życia i jak wpłynął on na Twoje obecne podejście do fotografii i poezji? \Fotografia stała się dla Ciebie medium, z którym możesz pracować mimo fizycznych ograniczeń. Co sprawia, że fotografia jest dla Ciebie tak ekspresyjną i elastyczną formą sztuki? Często łączysz poezję z fotografią, tworząc ekfrazę. Jaka jest relacja między obrazami, które tworzysz, a poezją, którą piszesz? Co powstaje pierwsze – obraz czy wiersz? Twoje prace często skupiają się na duchowości, kobiecości i tożsamości. Co inspiruje Cię do eksplorowania tych tematów i w jaki sposób odzwierciedlają one Twoje osobiste doświadczenia? 

       Czas bez pracy i sposobu na życie był jakby pustką ale też oczekiwaniem, przewartościowaniem. Choroba mięśni nie pozwala mi wcale siedzieć, przebywać dłużej w jednej pozycji. A stać mogę tylko chwilę, co oznacza, że nie mogę pracować przy biurku, rysować ani stać przy sztaludze. Wiele czasu spędzałam na krótkich spacerach obserwacji ludzi  i oglądaniu filmów.  Zwiększyła się moja wrażliwość na przekaz i obraz. Wtedy moim sposobem na wyrażanie siebie zaczęła być poezja. Starałam się słowami wywołać odpowiedni obraz i stan w umyśle odbiorcy. Pisząc poezję czułam jakbym łapała fragmenty otaczającej rzeczywistości w kadry, by zwrócić odbiorcy uwagę na coś istotnego. Po niedługim czasie zowocowało to  wydaniem mojej autorskiej książki z poezją. Później moje utwory pojawiły się w zbiorowych publikacjach. Zostałam zaproszona do współpracy przez Janusza Jurcimierskiego, aby napisać ekfrazy do dużych fotogramów jego autorstwa. Było to  bardzo ekscytujące doświadczenie, ponieważ moje poezje recytowano podczas otwarcia wystawy pt SŁOWO, a z całości powstał film. 

         Przygoda z fotografią zaczęła się 4 lata temu,  kiedy przyjaciółka Anna Gowarzewska poprosiła mnie aby zrobić jej sesję zdjęciową w czasie jej walki z nowotworem. Pomysł mnie zaciekawił i zaintrygował. Zaczęłam robić w domu projekty, szkice, przygotowałam rekwizyty i zakupiłam materiały.    Efektem tej sesji jest pełen symboliki cykl fotografii przedstawiający walkę z śmiertelna chorobą: od upadku, beznadziei, snu /odrętwienia, poprzez stadium wewnętrznej przemiany – ku odrodzeniu się, dzięki sile ducha i determinacji do życia. 

         Finalną pracą tego cyklu jest praca pt „Contessa” obecna w galerii ONEEYELAND. Przedstawia  ona kobietę o kamiennej twarzy, która skrywa cierpienie, a jednocześnie emanuje z niej dostojność godność tajemniczośc i siła. Piękno tej postaci kryje się gdzieś  za zasłoną, która intryguje i skłania do głębszego spojrzenia.  Ubrana jest ona w ćmy, które tworzą misterny płaszcz. Symbolika ta odwołuje się do przemijania. Płaszcz (ludzka powłoka cielesna)  jest ulotny i kruchy jak ćma…Dla człowieka tak jak dla ćmy –  życie gaśnie jeśli nie ma w nim światła. 

        Zdałam sobie sprawę że fotografując tworzę poezję, a pisząc wiersze tworzę obrazy, że obraz to przekaz – a przekaz to obraz…więc wszystko jest ”poezją”. Od tej pory tworzę równolegle poezję i fotografię. Czasem pierwszy powstaje obraz a innym razem wiersz

.

.

  1. Czy możesz opowiedzieć o swoim procesie twórczym – jak konceptualizujesz i realizujesz swoje projekty fotograficzne, szczególnie biorąc pod uwagę Twoje fizyczne ograniczenia?

Od sesji z przyjaciółką Anną nastąpił przełom. Silną inspiracją stali się dla mnie ludzie, których twarz, aura, sposób poruszania się, oryginalność oraz historia,  poruszają moją wrazliwość. Jestem nimi zafascynowana do tego stopnia, że patrząc na nich powstają w mojej głowie, niemal od razu, gotowe obrazy i pomysły na zdjęcia.

Znalazłam sposób na siebie. Odkryłam, że  praca z modelami jest sposobem na wyjście z samotności, a fotografowanie jest dla mnie  fizycznie możliwą twórczą realizacją. Przez dwie godziny w ciągu dnia potrafię być w ruchu, a obróbkę fotograficzną wykonuję na leżąco. Monitor zamontowałam nad sufitem. Kiedy leżę i odpoczywam lub jestem w trakcie rehabilitacji zastanawiam się nad kolejnymi projektami.  Dzieło tworzy się poprzez impuls w myśli, to jakby ziarno do powstania pomysłów i kreacji, które potem ewoluują  wraz z przebiegiem pracy. 

         W moich fotografiach, niezaleznie od tego czy są to akty, czy portrety – nie skupiam się na pokazaniu płci czy seksualności – ale na mowie ciała.. Próbuję poprzez swoje prace skłonić odbiorcę do zastanowienia się i zadawać mu pytania: Z czym się utożsamia, co akceptuje, o jego  cechy, pragnienia, lęki czy fantazje.

        Nie od razu zrozumiałam, że podczas fotografowania wchodzę na inne częstotliwośći i oprócz tego, co jest widoczne powierzchownie na zdjęciu, ujawnia się coś czego nie potrafię wyrazić słowami, coś co jest gdzieś w mojej  podświadomości. Fotografowanie  jest nośnikiem do wydobycia mojego wewnętrznego świata, który cały czas poznaję.

        Wzięłam w ciagu 3 lat  udział w kilku prestiżowych organizowanych plenerach fotograficznych do których też przygotowywałam wcześniej swoje projekty stylizacji oraz w wielu wystawach zbiorowych i dwóch indywidualnych

4. Twoja niedawna wystawa indywidualna „Szamanki, Kapłanki, Władczynie” eksplorowała potężne archetypy kobiet. Co skłoniło Cię do skupienia się na tych postaciach i w jaki sposób rezonują one z dzisiejszym kontekstem społecznym?

–  W obecnych czasach kobiety odzyskują należną im pozycję w strukturze społecznej. Kobiety budzą swoje pradawne i pierwotne moce. Wychodą z roli bycia głównie matką , żoną czy podwładną. Rozwijają się one duchowo i twórczo, solidaryzują się tworząc wspólnie przedsięwzięcia i projekty związane kulturą, ekologią czy rozwojem duchowym. Kobiety mają ogromną mądrość i wrażliwość, ducha opiekunki, szamanki, kapłanki sprawiedliwości, co przez długi czas było pomijane i niedoceniane. Uważam, że są szczególnymi istotami dla świata. Ta wystawa miała pokazać godność, siłę, moc i dostojeństwo kobiet zaznaczając ich silną pozycję w świecie.

     5. Ostatnio brałaś udział w licznych wystawach zbiorowych i indywidualnych, w tym w wystawie fotograficznej „Halloween” oraz w duecie poetycko-fotograficznym z Anną Gowarzewską. Jak podchodzisz do takich projektów kolaboracyjnych?

    Współpraca w grupie nad projektem uczy i rozwija. Oprócz własnej wizji trzeba brać pod uwagę koncepcje i pracę współtwórców, co doskonali komunikację, uczy kompromisów dla dobra celu, nad którym pracuje cała grupa.

    .

    .

    6. Twoje poetyckie ekfrazy były prezentowane w wystawie fotograficznej Janusza Jurcimierskiego „SŁOWO” i przedstawione w ramach występu na żywo. Jakie to było doświadczenie, widzieć swoją poezję ożywioną w tak multimedialnym formacie? Odpowiedź na to pytanie została ujęta w punkcie 1.

     7. Twoje prace zostały opublikowane w międzynarodowych magazynach artystycznych i docenione w światowych galeriach, takich jak ONEEYELAND. Jak postrzegasz globalny odbiór swoich prac i jak ważna jest dla Ciebie ta widoczność w kontekście kariery artystycznej? 

    Publikacje w międzynarodowych magazynach dają mi dużo stysfakcji. Dzięki temu mam możliwość porównywania mojej twórczości z pracami fotografów    z całego świata, czerpania inspiracji oraz wymieniania się informacjami zwrotnymi, co jest dla mnie motywujące.   

    8. Jako poetka i fotografka, która przeszła zarówno osobiste, jak i artystyczne transformacje, jakie przesłanie chciałabyś przekazać dziś poprzez swoją sztukę? 

    Sztuka jest moim indywidualnym przekazem dla świata a zarazem drogą do odkrywania samej siebie. Chociaż każda z prac ma inne przesłanie, to ogólnie próbuje zwrócić uwagę na to że nic nie jest oczywiste ani skromność ani świętość ani piękno. 

      9. Na koniec, jaką radę dałabyś początkującym artystom i poetom, szczególnie tym, którzy borykają się z osobistymi lub fizycznymi wyzwaniami w swojej drodze twórczej?

      Zaczęłam na nowo swoją drogę artystyczną dopiero 3 lata temu. Moim zdaniem należy po prostu iść za własnym głosem, rozwijać się i doskonalić stawiając na własną indywidualność. Zawsze będą lepsi od nas, ale to nie znaczy, że robimy coś źle, czy niewystarczająco – to znaczy waśnie, że jesteśmy w drodze.  Życie jest drogą, na której trzeba zmagać się  z trudnościami, doświadczać wielu emocji (zarówno trudnych jak i przyjemnych)  – one nas rzeźbią. Sztuka kreacji, tak jak życie, jest procesem gdzie nic nie powstaje od razu i nie można się zrażać niepowodzeniami, tylko odkrywać swoje możliwości stopniowo, poznając ludzi, doświadczając życia.

        Kamila Krzyżaniak – redaktor naczelna londyńskiego magazynu luxury Splash of Art.

        Anna Makselon Paton – poezja

        Anna Makselon Paton – Ecce Homo

        Anna Makselon Paton – Zepsute zabawki

        Anna Makselon Paton – Ostatnia działka

        Anna Makselon Paton – Fabriano

        Anna Makselon Paton – Portret w Kwiatach

        Anna Makselon Paton – Diagnoza

        4
        0

        Jeden komentarz

        1. świetne, doskonale przemyślane fotografie- obrazy niosące olbrzymi ładunek treści. Poetyckie ale mające ogromną siłę. Zaaranżowane kadry są przemyślane i zrobiły na mnie ogromne wrażenie .
          gratulacje. Do tych kadrów chce się wracać. Są niesamowite

          Marta Zielińska

        Dodaj komentarz

        Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *