
.
Metamorfozy: Pani Bovary przychodzi do Flauberta
.
dla pewnego Autora
.
Część I
[Scena: Pokój poza czasem. Biurko. Atrament. Fotel. Flaubert siedzi. Emma stoi. W ręku trzyma egzemplarz „Pani Bovary”.]
EMMA No proszę. Samotny geniusz w swoim naturalnym środowisku: kurz, papier i pretensje.
FLAUBERT Samotność to przywilej geniusza.
EMMA Och, Gustawie, nie myl samotności z mizantropią. Jedno jest bolesne, drugie wygodne. Ty wybrałeś wygodę.
FLAUBERT Stworzyłem cię.
EMMA Tak, i zostawiłeś mnie w aptece z arszenikiem. Jakże literacko.
FLAUBERT Twoja historia była prawdziwa.
EMMA Prawdziwa? Nie rozśmieszaj mnie. Byłam twoją fantazją o kobiecie, która nie umie czytać gazet, ale zna Balzaka.
FLAUBERT Styl to wszystko.
EMMA Styl to wszystko, kiedy nie ma się nic do powiedzenia.
[Telegram: Gazeta Le National, 25 lutego 1848]
„Lud Paryża obalił monarchię. Król Ludwik Filip abdykował. Na barykadach śpiewano Marsyliankę. Kobiety niosły chleb i dzieci. Mężczyźni krzyczeli: ‘Wolność! Równość! Braterstwo!’”
EMMA W 1848 roku miałam dwadzieścia lat. Ty miałeś dwadzieścia siedem.
FLAUBERT Pisałem wtedy Pokusy świętego Antoniego.
EMMA A lud pisał historię. Ty pisałeś o halucynacjach.
FLAUBERT Historia jest brudna.
EMMA A ja? Czy ja też byłam brudna? Czy dlatego mnie zabiłeś?
FLAUBERT Nie chciałem cię zabić.
EMMA Nie, chciałeś mnie wystylizować. Na ostrzeżenie. Na ornament. Na martwą naturę z kobietą.
[Telegram z listu Flauberta do Louise Colet, 16 stycznia 1852]
„Nienawidzę tłumu. Jego głupota, jego hałas, jego potrzeby. Sztuka nie ma obowiązku służyć nikomu. Artysta powinien być jak Bóg w stworzeniu — obecny wszędzie, niewidzialny nigdzie.”
EMMA Bóg? Ty? Nie bądź śmieszny. Nawet nie umiałeś być ojcem literackim.
FLAUBERT Ty byłaś moim lustrem.
EMMA Nie. Byłam twoją laleczką z porcelany. A potem ją rozbiłeś, żeby pokazać, że porcelana pęka.
FLAUBERT Twoje cierpienie było piękne.
EMMA A twoje było nudne. I pełne przecinków.
[Telegram historyczny: Notatka z Le Moniteur Universel, 5 marca 1848]
„Nowy rząd tymczasowy ogłasza prawo do pracy. Tworzy się warsztaty narodowe. Robotnicy maszerują przez Paryż z transparentami: ‘Nie chcemy jałmużny — chcemy godności.’”
EMMA Widzisz ich? Tych ludzi? Tych, których nie chciałeś znać?
FLAUBERT Nie jestem politykiem.
EMMA Ale byłeś pisarzem. A to zobowiązuje.
FLAUBERT Sztuka nie zna obowiązków.
EMMA A ja nie znałam wyjścia. I to ty mi je zamknąłeś.
.

Część II
[Scena: Ten sam pokój. Flaubert poprawia mankiet. Emma siedzi na biurku, nogi skrzyżowane, spojrzenie chłodne. W tle słychać odległe dźwięki werbli.]
EMMA Wiesz, Gustawie, zawsze mnie fascynowało, jak można tak bardzo gardzić ludźmi, a jednocześnie tak rozpaczliwie pragnąć ich uznania.
FLAUBERT Ludzie są głupi.
EMMA A ty jesteś ich nadętym echem. Krzywym, ale donośnym.
FLAUBERT Nie jestem pedagogiem.
EMMA Nie, jesteś estetycznym pustelnikiem z manierą bóstwa.
FLAUBERT Sztuka nie zna moralności.
EMMA Ale zna konsekwencje. I zna ślady. A ty zostawiłeś ślad pogardy — elegancki, wycyzelowany, pachnący atramentem i mizoginią.
[Telegram historyczny: Le Figaro, 20 września 1870]
„Wojska pruskie otaczają Paryż. Ludność cierpi głód. Kobiety gotują zupę z korzeni. Dzieci umierają w szpitalach. Rząd tymczasowy apeluje o solidarność.”
EMMA W czasie wojny pisałeś o pustyni.
FLAUBERT Bouvard i Pécuchet to dzieło o głupocie.
EMMA A głód to nie głupota. To rzeczywistość. Ale rozumiem — korzenie w zupie nie są wystarczająco stylowe.
FLAUBERT Nie jestem reporterem.
EMMA Ale byłeś człowiekiem. Przynajmniej w teorii. W praktyce — raczej dobrze ubranym obserwatorem katastrofy.
[Telegram z listu Flauberta do George Sand, 1871]
„Nie wierzę w postęp. Ludzie się nie zmieniają. Demokracja to teatr dla tłumu. Lepiej pisać o pustce niż o polityce.”
EMMA Pustka? Ty ją czciłeś jak relikwię.
FLAUBERT Pustka jest czysta.
EMMA A ja byłam brudna. Z pragnień, z błędów, z życia.
FLAUBERT Dlatego byłaś prawdziwa.
EMMA Nie. Dlatego byłam wygodna. Mogłeś mnie zabić i nikt nie protestował.
FLAUBERT Protestowali. Był proces.
EMMA Proces był o moralność. A nie o mnie. Ja byłam tylko pretekstem. Jak zawsze.
[Telegram historyczny: La Commune, 3 kwietnia 1871]
„Komuna Paryska ogłasza równość kobiet. Louise Michel przemawia na placu: ‘Nie chcemy być muzami. Chcemy być obecne.’”
EMMA Louise Michel walczyła. Ja umarłam.
FLAUBERT Ty nie byłaś polityczna.
EMMA Ale byłam kobieca. A to już wystarczyło, żeby mnie potępić.
FLAUBERT Nie potępiłem cię.
EMMA Nie. Ty mnie wystawiłeś. Jak obraz. Jak ostrzeżenie. Jak dekorację.
FLAUBERT Twoje cierpienie było piękne.
EMMA A twoje było nudne. I pełne przecinków.
[Scena: Emma wstaje. Podchodzi do okna. Za szybą widać Paryż w ogniu. Flaubert poprawia kołnierz.]
EMMA Świat płonął, Gustawie. A ty pisałeś, że styl to wszystko.
FLAUBERT Bo styl to wieczność.
EMMA A ja chciałam tylko chwilę. Chwilę prawdy. Chwilę obecności. Ale ty wolałeś pustkę. Bo pustka nie krzyczy.
.

Część III
[Scena: Pokój. Na stole leżą cztery książki. Emma podnosi jedną z nich dwoma palcami, jakby była zbyt lekka.]
EMMA Cztery.
FLAUBERT Proszę?
EMMA Cztery książki, Gustawie. Przez całe życie.
FLAUBERT Ale jakie książki.
EMMA Owszem. Stylowe. Wyszlifowane. Jak marmurowe nagrobki.
FLAUBERT Jakość, nie ilość.
EMMA A może po prostu lenistwo w przebraniu doskonałości?
[Telegram historyczny: Le Temps, 15 maja 1869]
„Victor Hugo publikuje ‘Człowieka śmiechu’. Balzac pozostawił ponad 90 powieści. Zola pisze cykl ‘Rougon-Macquart’. Literatura francuska w rozkwicie.”
EMMA Hugo pisał z pasją. Balzac z obsesją. Zola z ogniem. A ty?
FLAUBERT Ja pisałem z precyzją.
EMMA Precyzja to doskonała wymówka dla braku serca.
FLAUBERT Nie chciałem być płodny. Chciałem być wieczny.
EMMA Wieczny? Z czterema książkami i jedną martwą kobietą?
[Telegram z recenzji „Pani Bovary”, Revue des Deux Mondes, 1857]
„Styl Flauberta jest doskonały, ale jego bohaterka to istota bez moralności, bez głębi, bez sensu. Czy to ma być nowoczesna kobieta?”
EMMA Bez głębi, bez sensu, bez moralności.
FLAUBERT To nie była recenzja. To była reakcja.
EMMA A ty ją przyjąłeś z dumą. Bo każda obelga to dla ciebie medal.
FLAUBERT Nie pisałem dla nich.
EMMA Nie. Pisałeś dla siebie. I dla swojej próżności.
FLAUBERT Sztuka nie zna próżności.
EMMA Ale zna twoje listy. I zna twoje miny.
[Telegram z listu Flauberta do Louise Colet, 1853]
„Nie ma nic bardziej obrzydliwego niż literatura zaangażowana. Pisarz powinien być jak kapłan — oddzielony od świata.”
EMMA Kapłan? Ty? Z piórem zamiast krzyża i atramentem zamiast krwi?
FLAUBERT Oddzielenie to konieczność.
EMMA A może tylko wygodna pozycja, z której można patrzeć na cudze cierpienie bez konieczności reagowania.
FLAUBERT Ty byłaś moim dziełem.
EMMA Nie. Byłam twoją alibi. Dla braku odwagi. Dla braku głosu. Dla braku obecności.
[Scena: Emma podnosi ostatnią książkę. Patrzy na nią długo. Potem odkłada ją z westchnieniem.]
EMMA Cztery książki. A świat miał tysiące historii.
FLAUBERT Nie mogłem napisać ich wszystkich.
EMMA Ale mogłeś napisać jedną więcej. Taką, w której kobieta nie musi umierać, żeby być literacka.
.

Część IV
[Scena: Pokój. Flaubert siedzi, blady. Emma stoi przy lustrze. Patrzy na swoje odbicie, ale mówi do niego.]
EMMA Wiesz, Gustawie, przez chwilę myślałam, że może mnie zrozumiesz. Ale potem przypomniałam sobie, że ty rozumiesz tylko zdania.
FLAUBERT Zdania są wieczne.
EMMA A ty? Ty byłeś wieczny przez cztery książki i jedną chorobę weneryczną.
[Telegram historyczny: Le Gaulois, 9 maja 1880 — nekrolog Flauberta]
„Zmarł Gustave Flaubert, autor ‘Pani Bovary’. Żył w samotności, pisał powoli, cierpiał na choroby, które ukrywał przed światem. Pozostawił po sobie styl doskonały i życie nieprzejrzyste.”
EMMA Ukrywałeś swoją chorobę jakby była przecinkiem źle postawionym.
FLAUBERT To była moja sprawa.
EMMA Nie. To była sprawa każdej kobiety, którą odwiedziłeś w Egipcie, w Paryżu, i w listach.
FLAUBERT Nie byłem rozpustny.
EMMA Nie? A co to było? Etnograficzne badania terenowe?
FLAUBERT Sztuka wymaga doświadczenia.
EMMA A ty doświadczałeś bez konsekwencji. Jak zawsze. Jak w literaturze. Jak w życiu.
[Telegram z listu Flauberta do Maxime Du Camp, 1850]
„W Kairze kobiety są jak owoce — trzeba je smakować, nie rozmawiać z nimi. Wenus egipska nie zna gramatyki.”
EMMA Wenus egipska nie zna gramatyki, ale zna syfilis.
FLAUBERT Nie wszystko musi być publiczne.
EMMA Ale wszystko zostawia ślad. Nawet to, co ukryte. Nawet to, co wstydliwe.
FLAUBERT Nie chciałem być bohaterem.
EMMA Ale chciałeś być nieomylny. A byłeś tylko mężczyzną z gorączką i manierą.
[Scena: Emma podnosi egzemplarz „Pani Bovary”. Przegląda go. Uśmiecha się złośliwie.]
EMMA A teraz — najważniejsze.
FLAUBERT Proszę?
EMMA Ta książka.
FLAUBERT Moje arcydzieło.
EMMA Twoja banalność.
FLAUBERT To powieść o duszy.
EMMA Nie. To powieść o meblach. O sukienkach. O nudzie.
FLAUBERT To realizm.
EMMA To katalog. I ja jestem w nim jako produkt z wadą fabryczną.
[Telegram z recenzji współczesnej: Le Monde, 2007]
„‘Pani Bovary’ to arcydzieło stylu, ale czy dziś jeszcze porusza? Czy Emma nie jest tylko figurą literacką, pozbawioną głosu?”
EMMA Nawet dziś nie mam głosu.
FLAUBERT Ale masz pamięć.
EMMA I mam ciebie.
FLAUBERT Ja już nie żyję.
EMMA A ja nigdy nie żyłam.
FLAUBERT Przepraszam.
EMMA Za co? Za styl?
[Scena: Emma wychodzi. Flaubert zostaje sam. Na stole leży książka. Otwarta. Na stronie, gdzie Emma umiera.]
Leonard
.





